Chevron Toxico niszczy środowisko

To jak wielki wkład ta (Chevron Corporation) i wiele innych firm naftowych (BT, Shell, Agip, Mobile, Elf, itd.) ma w ochronę środowiska nikomu chyba nie trzeba mówić. W tym akurat nagraniu mowa konkretnie o Ekwadorze, ale proszę sobie wyobrazić niemalże każde państwo, każdą cząstkę świata, w którym korporacje te sieją spustoszenie.
Zanieczyszczenia środowiska są bardzo poważne, nie wspominając o niszczeniu społeczeństw, wprowadzaniu konfliktów, itp. Najlepszym chyba przykładem jest tutaj Afryka.
I pomyśleć, że wciska nam się kity o tym, żeby nie używać dezodorantów, tradycyjnych żarówek i plastikowych torebek bo ma to negatywny wpływ na środowisko. Oczywiście nie można krytykować kogoś, samemu nic nie robiąc. Trzeba robić wszystko, aby żyło nam się czyściej, bezpieczniej i radośniej.
Trzeba mieć świadomość swoich czynów i to jaki wpływ mają one na życie innych. Korporacje w większości tej świadomości nie mają.

[youtube id=”rdJ9W39HdDU”]

Komentarz Słuchawka w tej sprawie jest bardzo przejrzysty:

To tragikomiczne, ze w języku biznesu dobro korporacji zawsze stoi na pierwszym miejscu. Dbanie o rozwój, osiąganie wyznaczonych celów i pogoń za zyskiem stały się przykazaniami strategicznej religii. A czyim właściwie jest ten wypracowany dla korporacji profit? Top management dostaje swoje bonusy, akcjonariusze dywidendy a mrówki place. Placa, która z punktu widzenia wielmożnej korporacji jest kosztem, a nie nagroda za wkład w jej rozwój. Niechaj przeklęci będą Ci, którzy sprzeciwiają się polityce korporacji. Na kolana wszyscy którzy stoją na jej drodze do sukcesu. Wszyscy musimy być jej wierni, przecież tak wiele korporacji zawdzięczamy. Ze, wysychają wszystkie okoliczne jeziora? To nic w porównaniu z końcem świata jakim mógłby być spadek zysku netto w porównaniu do ubiegłego roku. (24 września 2010 14:31)

Bardzo pięknie to ująłeś. Obecnie pracuję dla jednej z wielkich korporacji, gdzie efektywność, produktywność i zyski są najważniejsze. Zadziwia mnie to, że ciągle śrubki są podkręcana a wymagania stawiane dawno powinny przekroczyć granice wytrzymałości zwłaszcza psychicznej. Uwsteczniamy się dochodząc do niewolnictwa: ekonomicznego. Dotyczy to tylko jednej strony medalu – pracownika, a gdzie tu mówić o klientach i bezpośrednio nie zainteresowanych a dotkniętych. Mr Guru Limited  (28 września 2010 01:42)