Siekiera symbolem choroby społecznej
Siekiera – symbol choroby społecznej. Tak postanowiłem nazwać ten post. Wszyscy z Was słyszeli o ostatnim wydarzeniu, w którym zginęła mała dziewczynka. Miała 10 lat i liczyła dni do końca wakacji, jak się okazało do końca swojego życia. Powodem śmierci była frustracja, złość i ogólne niezadowolenie młodego człowieka, który swój los powierzył państwowej instytucji jakim jest urząd pracy. 27-siedmio latek będac bez pracy 1,5 miesiąca dowiedział się nie tak dawno, że nie dostanie przysłowiowego kuronia. Postanowił zapakować do reklamówki siekierę i wybrał się do UP w celu wyładowania swojej złości. Jego celem było zabicie osoby lub osób odpowiedzialnych za jego sytuację.
Ten zamiar się nie powód z racji tego, że w urzędzie było zbyt wiele ludzi. Wtedy kiedy Samuel (bo tak miał na imię ten młody człowiek) zaczął się awanturować, powinien zostać przez urząd pracy wysłuchany, przygarnięty przez psychologa, a nawet odwieziony do domu. Zamiasat tego został z urzędu wyproszony. To napięcie, które jak wulkan w nim wtedy wezbrało, wypłynęło w niepojętym przez nas sposobie. Nie usprawiedliwiam jego zachowania, ale trudno mi się pogodzić z myślą, że żyjemy w tak chorym społeczeństwiem.
Kapitalizm rodzi w nas jeszcze większy egoizm, stajemy się bezosobowi, nieludzcy w swoich zachowaniach. W większej skali, skali społeczeństwa ten stan jest jeszcze gorszy. Jako ludzie stajemy się powoli bezużyteczni. I nie potrzeba nam inteligętnych maszyn, żeby zniszczyć ludzkość. Przez to, że sami jesteśmy jak roboty – sami siebie niszczymy. Biedne dziecko – już nikt nigdy nie zrobi mu krzywdy. Biedni rodzice, najbliżsi – ci ludzie do końca życia będą okaleczeni z psychiczną raną, która bardziej boli niż najgorszy ból fizyczny. Jeżeli ta dziewczynka miała siostrę, czy brata – nie potrafię sobie wyobrazić nieszczęścia jakie przez życie może towarzyszyć tym młodym ludziom.
PS. Być może brakuje tu czegoś, czego nie powiedziały nam media. Może ten koleś brał jakieś dopalacze, tablety przepisane przez doktora (może był chory już wcześniej). Może powód jest zupełnie inny niż podają nam media. Na pewno nie upatrywałbym w tym winy religii, chociaż dla wielu to będzie podstawowy argument do oceny zachowania oprawcy. Przypomnę, że Samuel jest/był wyznawcą Jehowy.