Art

Staruszkowie – Wywiad Specjalny

Piękna Polska

Piękna Polska – powstała z dwóch przypadkowych kresek

Starzejące się społeczeństwo było inspiracją do wywiadu jaki przeprowadziłem z dwójką przesympatycznych staruszków. A było to ponad dwa lata temu, w trakcie szalejącej, ale już prawie zapomnianej przez nas akcji Covid-19.

Jak wiemy starsi ludzie zalewają wsie i miasta. Wszędzie ich pełno. Jeśli nie jesteś jednym z nich, to wkrótce nim będziesz – tak powinny brzmieć spoty reklamowe w radio i telewizji. Nie martw się – do każdego przyjdzie upragniona emeryturka – tego na pewno nie powie nam bóg marnotrawstwa, czyli ZeUS.

W dzisiejszych czasach starość nikomu i niczemu nie służy, a z estetycznego punktu widzenia jest wręcz niemodna. Na domiar złego każdy staruszek jest powolny i technologicznie zacofany. Nikt takiego staruszka nie potrzebuje, bo ludzi nie interesuje wiedza i doświadczenie nagromadzone za życia.

Swoje życie i swoją duszę powierzyliśmy komórce. Tej naszej ukochanej komórce, bez której nie potrafimy żyć. Zamieniliśmy ileś tam set milionów naszych szarych komórek na tą jedną jedyną – upragnioną i naszą.

Dzięki komórce cały świat stoi przed nami otworem. Możemy wiedzieć wszystko co chcemy w przeciągu sekundy. Komórka daje nam dostęp do internetu i czyni nas wszechwiedzącymi.

Co ty mi możesz dać? O czym ty mi na przykład możesz powiedzieć, czego ja bym w internecie nie znalazła? –  to świetnie do tego pasujący cytat z mojego ulubionego filmu pt. Pogoda na jutro.

Bohaterowie naszego wywiadu, którzy opowiedzieli nam troszkę o sobie, różnią się od takiego przeciętnego staruszka. Nie obchodzi ich, co pomyśli o nich świat. Postanowili wspólnie ze mną wypiec chleb i przy okazji opowiedzieć troszkę o sobie.

Zapraszam do wysłuchania!

Fotografia analogowa – życiowa pasja

Zdjęcie uchwyciło błysk [po lewej], wywołany otwarciem kanału czasoprzestrzeni. Z uwagi na uziemnienie – a raczej nawodnienie, Ziemianie nie dostrzegli tego zjawiska. Za bardzo pochłonięci byli swoimi przyziemnymi sprawami.

Zdjęcie uchwyciło błysk [po lewej], wywołany otwarciem kanału czasoprzestrzeni. Z uwagi na uziemnienie – a raczej nawodnienie, Ziemianie nie dostrzegli tego zjawiska. Za bardzo pochłonięci byli swoimi przyziemnymi sprawami.

Fotografowanie zawsze było bliskie memu sercu. Przygoda ze zdjęciami rozpoczęła się w liceum, a moim pierwszym aparatem była stara poczciwa Smienka 8, z czarnym futerałem. Nie miałem pojęcia jak takim aparatem robi się zdjęcia. Jakie też było moje zdziwienie, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem wywołane zdjęcia, zrobione tym aparatem. Pomyślałem wtedy, że to prawdziwa magia. Tym bardziej byłem zaskoczony, że spodziewałem się czarno – białych zdjęć. No bo jakim cudem taki stary aparat mógłby robić kolorowe 🙂
To właśnie wtedy pojąłem, że to czy zdjęcie jest czarno-białe czy kolorowe zależy nie od samego aparatu, ale od błony fotograficznej, potocznie nazywanej filmem.
Po drodze miałem krótką przygodę z wywoływaniem zdjęć, a nawet wystartowałem na wydział fotografii profesjonalnej na poznańskiej ASP. Szacowna komisja egaminacyjna szybko sprowadziła mnie do parteru. Nie dane mi było zostać artystą. Zrobiłem to co większość wtedy robiła. Wstąpiłem w szeregi ekonomistów, którzy masowo przystępujący wtedy do nauki tego bezludzkiego rzemiosła, stanowią teraz zastępy wysoko postawionych korpo – ludzi lub zarządzają własnymi interesami.
Później nastała era fotografii cyfrowej. Analogowe zdjęcia odeszły do lamusa. Stały się nieopłacalne. Wszystko co cyfrowe stało się nie tylko modne, ale i praktyczne. Na rozwoju technologii ucierpiały nawet cyfrowe lustrzanki. Wszystko za sprawą komórki. Dzięki komórce każdy z nas może robić zdjęcie kiedy chce i w jakiej ilości chce. Nie wspomnę o pozostałych możliwościach jakie daje mieszczący się w kieszeni spodni aparat telefoniczny. Panorama, kwadrat, portret, video, zwolnione tempo, film po klatkowy – to tylko niektóre funkcje jakie posiada to małe i lekkie urządzenie. Kiedy się ma alternatywę w postaci komórki, dźwiganie ze sobą ciężkiego aparatu podczas wypadu za miasto lub w góry mija się z celem.
Grubo ponad rok temu, naszła mnie myśl, że fajnie byłoby wykorzystać pracę z domu i w przerwach między telefonem a emailem popstrykać sobie zdjęcia.
Nie wiem co mnie naszło, ale kupiłem używanego Zenita. Chyba zostałem omamiony przez dodatkowe akcesoria w postaci 3 dodatkowych obiektywów, filtrów i innych pierdółek. Dałem się wrobić w maliny jak małe dziecko. Zdjęcia zrobione aparatem wychodziły, ale często migawka się zacinała i swoje defekty odciskała na zdjęciu.
Nie było tragicznie. Niektórym zdjęciom było nawet do twarzy z białymi przebarwieniami. Przykłady takich zdjęć zobaczysz w tym poście. Jedno z nich tak mi się spodobało że wystawiłem je na Festiwalu Jednego Zdjęcia organizowanego przez Poznańską Łazęgę.

Filmik z tego wydarzenia – moje zdjęcie na 1min. 55sek 

Stwierdziłem, że szkoda czasu, pieniędzy i nerwów na ten beznadziejny aparat. Postanowiłem zrobić sobie przerwę. Nie trwała zbyt długo. Pewnego dnia, od dwóch zaprzyjaźnionych osób, otrzymałem 3 aparaty fotograficzne. Czyżby przypadek? Nie sądzę!
Szczególnie umiłowałem sobie Practicę PLC3 z obiektywem pentacona electric. Zdjęcia z Practici to wejście w inny wymiar. Na pewno będzie niejedna okazja, żeby w ten wymiar wejść.

W międzyczasie rozpocząłem kurs fotografii analogowej prowadzony przez Szkołę Fotografii Formaty i powiem Wam, że coraz bardziej zaczynam się wkręcać w to reaktywowane hobby. Udział w zajęciach przekonuje mnie, że zrobienie dobrego zdjęcia jest prawdziwą sztuką. Szkoda, że to cudowne rzemiosło zostało prawie całkowicie zmarginalizowane i praktykowane tylko przez wybrańców.
Dzięki temu blogowi będziecie mogli zapoznać się z tematem moich doświadczeń z fotografią. Zapraszam!

To zdjęcie brało udział w Festiwalu Jednego Zdjęcia organizowanego przez Poznańską Łazęgę. Ukazuje radość Ziemian z odkrycia obecności kanału czasoprzestrzeni [po lewej].

To zdjęcie brało udział w Festiwalu Jednego Zdjęcia organizowanego przez Poznańską Łazęgę. Ukazuje radość Ziemian z odkrycia obecności kanału czasoprzestrzeni [po lewej].

2. Filozofia Wszechświata – Słońce ma raka

Filozofia Wszechświata by Super Julek

 

„Na drugim obrazku jak widać, poprzez palenie, nasza gwiazda zachorowała na raka. Jej gazy zjadają hel potrzebny do tworzenia energii. Lekarz zaleca, aby Słońce sobie poszło jak najdalej, aby wybuchło.  Statek leci do kosmitów [góra – lewa strona] żeby wyleczyć Słońce. Mars i Ziemia są najbliższymi kuzynami lub nawet braćmi, Mars pokazuje zdjęcie kiedy byli razem z Ziemią noworodkami. Wszyscy na planecie Ziemia kibicują statkowi i ufoludkom”.

1. Filozofia Wszechświata – Ewolucja Technologiczna

Z okazji 11 urodzin Super Julka, postanowiiliśmy wspólnie upublicznić projekt universum, zatytułowany „Filozofia „Wszechświata”.

Co jakiś czas pojawi się nowy obraz z przygodami wszechświata, który jak się okazuje, wcale nie jest aż tak trudny do zdefiniowania. Autorem obrazka, tytułu, tekstu jest jak się zapewne domyślacie, nie kto inny jak Super Julek. Do zobaczenia za miesiąc.

Filozofia Wszechświata by Super Julek

„Ewolucja technologiczna w rozwoju domów, przemyśle i odkrywaniu nowych zasobow. Słońce pali dużą ilość papierosów i jest z tego zadowolone lecz jego zdrowie się pogarsza i sam o tym nie wie. Bracia chmury, pierwszy po prawej jest zawsze optymistą, a po lewej pesymistą. Radzę patrzeć na to drzewo w dolnym rogu po lewej. Człowiek ten wielki, to gigant”.

WP Radio
WP Radio
OFFLINE LIVE