Upierdliwa sąsiadka
O upierdliwej sąsiadce wspomniałem już kilka lat temu w poście: Czyżby Polska stawała się krajem ZAKAZÓW? Chciałbym tutaj pisać, że nasze stosunki się polepszyły. Niestety upierdliwość jej nachodzenia, pod koniec 2014 osiągnęła apogeum. Może miała jakiś plan do wyrobienia, jak chociażby nękanie sąsiadów z góry, 3 razy na kwartał?
Moja kochana sąsiadka będąca w wieku dojrzałej kobiety – najprawdopodobniej po menopauzie (lub w jej trakcie, co by może wszystko tłumaczyło), rości sobie prawo i żądania do bezgranicznej ciszy. Głównie rozchodzi się o chodzenie, bieganie, tupanie i inne podobne czasowniki związane w prawie każdym przypadku z nogami. Nie ma również znaczenia godzina. Pani sąsiadce przeszkadza zarówno używanie nóg w naszym mieszkaniu o godzinie 11:00, 16:00 czy 19:00. Wiadomo, że nikt z nas nie wali specjalnie nogami w podłogę, no ale sąsiadki to nie przekonuje. Według niej powinniśmy, zwłaszcza dzieci nosić kapcie lub chociażby grube skarpety.
Sąsiadka upodobała sobie specjalnie dni, w których odwiedzają nas znajomi. Przychodzi wtedy chyba tylko po to, ażeby zobaczyć kto nas odwiedził. Dzieciaki wtedy mało kiedy biegają – no chyba że z radości do domofonu lub drzwi żeby przywitać gości. Szkoda, że nie przyszła na Andrzejki bo wtedy drzwi otworzyłby jej nasz „wielki” ziomal „Łysy”.
Księga ego. Wolność od iluzji – Osho
Książka, którą prezentuję została wybrana przeze mnie po wizycie w mojej bibliotece (Raczyńskich na Osiedlu Pod Lipami). Minęło dość sporo czasu odkąd po raz ostatni ją odwiedziłem. Wypożyczyłem dwie pozycje ksiażkowe. Druga z nich również należy do tego samego autora i nosi tytuł „Księga dzieci„. Obydwie książki niezwykle interesujące, ale najpierw o ego.
Książka rozpoczyna się od aforyzmu Osho:
„Ego jest niczym lodowa góra.
Rozpuść ją. Rozpuść ją w uczuciu
głębokiej miłości.
Ego zniknie, ty natomiast
staniesz się częścią oceanu.