Mizerność polskiego systemu edukacji
Pierwsze tygodnie szkoły były dość nerwowe. Głównie za sprawą sporej liczby zadań domowych. Wiadomo że trzeba nadgonić 2 miesiące zupełnego nieróbstwa, ale 2-3 godzinny dziennie nad książkami to troszeczkę zbyt wiele. Dzieciaki z różnymi godzinami rozpoczęcia zajęć (raz jest to 11:00, innym razem 07:30), często w godzinach późno popołudniowych dosłownie słaniają się na nogach. A do tego ciagłe wydzwaniania domofonu, w którym kolega zaprasza na podwórko też wcale nie pomaga.
Powód, dla którego dzieci w ekspresowym tempie musiały nadrobić wakacyjny czas to nic innego jak testy szkolne. Testy szkolne – przeprowadzane kilkakrotnie w każdej klasie, są teraz głównym wyznacznikiem chodzenia do szkoły.
(więcej…)