Książka

Gry Wojenne Briana Stableforda to przyszłość skreowana przez nas samych

okładka książki Gry Wojenne Brian Stableford

Gry Wojenne autorstwta Briana Stableforda

 

Książka – odmużdżacz właściwie, należy do czystego gatunku fantastyki. Trudno jest mi się połapać na początku w tych wszystkich konotacjach galaktyczno – rasowych, ale z kolejnymi rozdziałami zaczynam się orientować co i Jak* w kryminale, do samego końca nie wiadomo co się wydarzy. Cholernie trzyma w napięciu.

Stableford zaliczany do gwardii tzw. twardej s-f, niczym Umberto Eco opowiadający historię średniowiecza w Imię Róży**, wprowadza nas w historię galaktyki grubo po XXII wieku. Wraz z poznaniem bohaterów, pisarz przybliża nam ogólną sytuację geopolityczną w galaktyce, siegając historycznie do czasów współczesnych. Niby proste nawiązanie, logiczne wnioski wyjaśniające obecną sytuację, ale z perspektywy bardzo dalekiej przyszłości to już nie to samo. Dowiadujemy się wiele o sobie, ale nie jest  to opis, aż tak oczywisty.

Książkę przeczytałem dwukrotnie w przeszłości i muszę przyznać, że niezbyt wiele analogii rozumiałem wcześniej. Teraz wszystko staje się jaśniejsze. Porównania, obraz obecnego świata z perspektywy kosmosu umiejscowionego hen daleko w przyszłości, zderzenie z tematyką moralną są teraz dla mnie bardziej czytelne.

O czym są Gry Wojenne?

Stableford próbuje odpowiedzieć na pytania, które do dzisiejszego dnia nurtują świat. Kto nas stworzył? Kim byli Gwiezdni Siewcy – założyciele wszystkich cywilizacji? Czy faktycznie byli oni graczami manipulującymi wszystkimi istotami żywymi? To tak jak jakby gracze przesuwali nami jak pionkami po kosmicznej szachownicy.

Czy zwycięzca w wojnie totalnej, może zostać zgładzony przez siły wyższe i to dla własnego widzimisie? Bohaterowie powieści próbują odgadnąć nie tylko kim byli rzekomi Gwiezdni Siewcy – twórcy wszystkiego, ale też jakie motywy nimi kierowały. Tylko dzieki tym odpowiedziom będziemy mogli „doszukać się istoty tego czym jesteśmy i co robimy”. Sugerując się logiką myślenia pisarza, jedno jest pewne: w przyszłości wszystkie istoty w kosmosie będą przekonane o tym, że nie ma Boga Jedynego. Takiego w jakiego wierzymy [albo wierzą niektórzy z nas].

W świecie dla nas niepojętym, toczą się gierki wojenki, które każdemu są na rękę. Wszyscy chcą walczyć, mając świadomość, że „mają największe szanse stać się jej [wojny] ofiarami. Skąd ja to znam. Ktokolwiek partycypuje w spisku prowadzącym do pokoju, ten ponosi karę za hańbę której się dopuścił. To właśnie wyjaśnienie powodu dla którego odwieczna wojna ma się wreszcie zakończyć, jest tematem przewodnim książkowej fabuły.

Dzięki odpowiedniemu wykształceniu z biologii i socjologii, Stableford stworzył świat, który wydaje się bardzo prawdopodobny. Jest on wręcz tak realny, że aż strach pomyśleć, że taka mogłaby czekać nas przyszłość.

Optimen

Bardzo spodobała mi się postać Optimena. Potężnego chłopa – żołnierza, który był tworem zaawansowanej inżynierii genetycznej. Szczególnie ciekawa była jego rozmowa z archeologiem wyprawy. Optimen podaje w wątpliwość to czy faktycznie istnieje jakakolwiek różnica między macicą z żywej tkanki, a macicą z plastiku i metalu? Na moje Optimen ma pewną słuszność twierdząc, że nie ma żadnej różnicy między nim – genetycznie wyselekconowanym tworem, a zwykłymi ludźmi. No bo przecież, czyż to nie ludzie dokonują podobnego zaplanowanego zabiegu, kiedy chcą zostać rodzicami. Za sprawą wyboru odpowiednich partnerów, decydują się na pewną eugeniczną selekcję, która jest przy okazji wybitnie prymitywna.  Optimen twierdzi, że między dwoma tworami nie ma żadnej różnicy: „My jesteśmy wami, dokładnie w taki sam sposób, w jakim są wami wasze dzieci„. Zasadnicza jednak różnica polega na tym, że ludzie „tworzą się” w sposób naturalny***, a Optimeni w sztuczny. 

Ale przy założeniu, że jest to jedynie zabawa dla Gwiezdnych Siewców, to obydwa przypadki są w beznadziejnym położeniu. Potraficie sobie wyobrazić Gry Wojenne jako planszówkę, wirtualny świat  3D, a może efekt duchowego odstępstwa? Czy tym jest dla Gwiezdnych Siewców nasze istnienie? Odwieczną zabawą?

Amatorszczyzna

Jeden z najwspanialszych cytatów Gier Wojennych, jaki utkwił mi w pamięci, to ten o amatorstwie.

„Amatorstwo jest rzeczą bardzo dobrą i ma nad profesjonalizmem przewagę hobbistycznej pasji”

Tego wieczora, kiedy to przeczytałem, nie mogłem zasnąć. To by miało przecież sens. Amatorstwo jest tak bliskie naturze, spontaniczności no i tej wspomnianej pasji. Jest rzeczą niezwykłą kiedy możemy odkryć w sobie Amatora Przygody. Badźmy Amatorami! (Armatorami tej wyprawy – hehehehe)

Właściwie to w mojej biblioteczce znalazły się dwa wydania tej samej książki. Pierwsza to nagroda za bardzo dobre wyniki w nauczaniu i zachowaniu w klasie VI (nauczaniu brzmi jakbym był nauczycielem). Druga zaś książka jest nagrodą za zajęcie II miejsca w turystycznym biegu na orientację. To właśnie ta książka jest nagrodą dla pierwszej osoby, która wpisze w komentarzu odpowiedź na zadane pytanie: w czym dla mnie objawia się pasja (życia).

Zakończenie jest zbyt szybkie mimo to. Z mojej perepktywy ugrałbym jeszcze kilka dodatkowych rozdziałów, żeby powoli przyzwyczajać czytelnika do zakończenia – spowolnić oddech, uspokoić skołatane serce.

Pozwólcie że zakończę cytatem Nietzchego pochodzącym z pierwszej strony recenzowanej książki:  „Kto walczy z potworami powinien się strzec, by walka nie uczyniła go jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć w ciebie”.

Gry Wojenne vs Teoria Spiskowa Dziejów

Gry Wojenne to nie lada gradka dla fanów Teorii Spiskowych Dziejów, do których się zaliczam. Teorie mają to do siebie, że trwają wielowymiarowo w całej czasoprzestrzeni. Często są przecież tak nieprawdopodobne, że tylko człowiek o zdrowych zmysłach mógłby w nie niewierzyć. W koncepcji spiskowych teorii, Gry Wojenne mogłyby się pochwalić takimi gwiazdami kosmicznej estrady jak chociażby opisywani przeze mnie Reptylianie. Często wydaje mi się, że czasy w jakich obecnie żyjemy, to jedno wielkie s-f. Czyżby Gwiezdni Siewcy zapomnieli (nie wiedzieli), że jesteśmy istotami żyjącymi?!

 

* w tym konkretnym przypadku jest to wyraz oznaczający  koniec jednego i początek drugiego zdania – względnie gatunek dużego ssaka z rodziny wołowatych (Bovidae), rzędu parzystokopytnych.

** wspaniałe dzieło literackie, aczkolwiek fragmentami przynudnawe. Za to film z Szonem i Slejterem od początku do samego końca cudowny i trzymający w ciągłym napięciu.

*** każde dziecko wie, że chodzi tutaj o cziki cziki bara bara

Zmysłowe życie roślin – Daniel Chamovitz

Zmysłowe-życie-roślin

Przedstawiam jedną z najciekawszych książek popularno – naukowych jaką ostatnimi czasy udało mi się przeczytać. Pewnego razu moja sąsiadka, miłośniczka roślinek (pozdrawiam), stwierdziła, że ma coś dla mnie; książkę którą muszę przeczytać. A że świat roślin wszelakich jest mi bardzo bliski, nie zastanawiałem się nawet 5 sekund. Uwaga, bo w dalszej części tekstu pojawią się spojlery. Jednak ich obecność jest po to tylko, żeby zachęcić Cię do lektury.
Pytanie zasadnicze brzmi:

Czy rośliny mają zmysły?

Jak myślisz? Nie wiem jak Ty, ale przed lekturą sądziłem, że na pewno mają zmysł dotyku, reagują na światło, na to co się do nich mówi (czy nawet jaką się im puszcza muzykę). Otóż z tej książki dowiedziałem się, że rośliny mają prawie wszystkie takie same zmysły jak człowiek. Zaczynając od najważniejszego zmysłu: „wzroku”.

(więcej…)

Źródło wiecznej młodości – Peter Kelder

źródło-wiecznej-młodości

Źródło wiecznej młodości – Peter Kelder

Źródło wiecznej młodości znane w oryginale jako Ancient Secret of The Fountain of Youth jest maleńkim, liczącym zaledwie 55 stron (wersja angielska), prostym opowiadaniem – przewodnikiem. Książeczka przedstawia banalny sposób, dzięki któremu możemy się odmłodzić. Peter Kelder spisał historię emerytowanego oficera brytyjskiej armii – pułkownika Bradforda. Rzekomy żołnierz będąc na służbie w Indiach słyszał nie raz o tym, że jakoby istnieje w górach Tybetu grupa lamów, którzy odkryli „Fontannę Młodości„. Legenda o wodzie z fontanny, która przynosi młodość ma już tysiące lat, a jej pierwsza pisemna wzmianka datowana jest na 5 wiek przed naszą erą.  Nie o wodzie jednak słyszał podstarzały pułkownik, kiedy zdecydował się wrócić po latach do Indii – Tybetu, żeby znaleźć sposób na odmłodzenie. Ponoć pobyt w tym magicznym miejscu przynosił zdrowie, siłę, energie witalne i męskość. Wiele lat minęło, zanim pan Bradford odnalazł wspomniane miejsce, rozpoczął naukę czegoś co zupełnie odmieniło jego niemłode już życie. Po tym miał on jeszcze bardzo dużo siły, żeby wiedzę tą przekazać innym ludziom. Kelder odtworzył dokładnie całą tą wiedzę, a Wy czytając ten post macie niebywałą okazję, żeby sposób na odmłodzenie nie tylko poznać, ale przede wszystkim wypróbować na własnej skórze.

(więcej…)

Bajka o ciepłym i puchatym – autor nieznany

ciepłe-i-puchate

Tak być może wygląda Ciepłe i Puchate

W pewnym mieście wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Każdy z jego mieszkańców, kiedy się urodził, dostawał woreczek z Ciepłym i Puchatym, które miało to do siebie, że im więcej rozdawało się go innym, tym więcej go przybywało. Dlatego wszyscy swobodnie obdarowywali się nawzajem Ciepłym i Puchatym wiedząc, że nigdy go nie zabraknie.

Matki dawały Ciepłe i Puchate dzieciom, kiedy wracały do domu. Mężowie i żony wręczali je sobie na powitanie, po powrocie z pracy, przed snem.

(więcej…)

Przygody Lorda Ślizgacza – Bruce Dickinson

Przygody Lorda Ślizgacza - Bruce Dickinson

Przygody Lorda Ślizgacza / The adventures of lord Iffy Boatrace

Podczas letnich porządków natknąłem się na malutką książeczkę z bardzo oryginalną, kolorową okładką i jakże wykwintym tytułem. Pierwsze spojrzenie na książkę, może sugerować, że jest to opowiadanie dla dzieciaków. Nic bardziej mylnego. Maluchy muszą troszeczkę podrosnąć zanim sięgną po tą lekturę.

Zagorzałym fanom heavy metalu postać Bruce’a Dickinsona nie trzeba przedstawiać. Autor książki jest bowiem wokalistą i liderem zespołu Iron Maiden. Nie tylko zresztą jest on muzykiem, ale mężem, aktorem no i pilotem jak się okazuje (latał regularnie Boeingiem 757 w brytyjskich liniach lotniczych Astraeus Airlines, które ostatecznie zbankrutowały).

(więcej…)

Księga dzieci. Nie bój się być sobą – Osho

Osho-Księga-dzieci

Księga dzieci” jest książką przełomową w moim życiu. Dała mi bowiem nie tylko wyobrażenie tego czym poczęcie, narodziny i najwcześniejsze dzieciństwo może być, ale utwierdziła w przekonaniu o czystości z jaką na świat przychodzi uduchowione dziecię. Oczywiście, to natura nienarodzonego dziecka wybiera gdzie i z kim przyjść na świat. Rodzice w tej materii nie mają wiele do powiedzenia.
Już sam początek rozdziału „Natura dziecka” może powalić z nóg. Tu cytuję:

„Za dzieciństwem tęsknimy przez całe życie. Chcemy doświadczyć tej samej niewinności, tego samego zachwytu wszystkim wokoło. Dla człowieka dorosłego dzieciństwo jest jak dalekie echo lub sen”.

Jak dla mnie te słowa mają sens. Są jak wyciągnięte z głębi mojej podświadomości, której bliżej do Najwyższego Ja (terminologia Huny), aniżeli do egocentrycznej i niebezpiecznej świadomości. Potrafię się z nimi utożsamiać.

(więcej…)

Księga ego. Wolność od iluzji – Osho

księga-ego-osho

Książka, którą prezentuję została wybrana przeze mnie po wizycie w mojej bibliotece (Raczyńskich na Osiedlu Pod Lipami). Minęło dość sporo czasu odkąd po raz ostatni ją odwiedziłem. Wypożyczyłem dwie pozycje ksiażkowe. Druga z nich również należy do tego samego autora i nosi tytuł „Księga dzieci„. Obydwie książki niezwykle interesujące, ale najpierw o ego.
Książka rozpoczyna się od aforyzmu Osho:

„Ego jest niczym lodowa góra.

Rozpuść ją. Rozpuść ją w uczuciu

głębokiej miłości.

Ego zniknie, ty natomiast

staniesz się częścią oceanu.

(więcej…)

Zen w sztuce łucznictwa – Eugen Herrigel

zen-w-sztuce-łucznictwa

Tytuł liczącej niecałe 100 stron książeczki wskazuje, że mamy tutaj do czynienia z opowieścią lub przewodnikiem mówiącym o Zen. Trudno byłoby zaprzeczyć, że tak nie jest. Jednak autor książki mówiąc o sztuce zen, porusza wiele spraw jednocześnie.
Snując bezpośrednie interpretacje, można byłoby bardzo dużo dowiedzieć się o buddyzmie. I to nie jako o religii, ale raczej jako filozofii życia. Można byłoby rzec iż zawarta jest tutaj idea sztuki przewodnictwa duchowego.
Wraz z autorem zamieszkujemy Japonię. Jest to kraj dziwny, którego dziwność stanowi o odmienności w odniesieniu do kultury zachodniej. Ostatnio spotkałem się z opinią, że kraj ten, jest jaki jest, z racji ogromnego wsparcia Stanów Zjednoczonych po wojnie (Amerykanie mieli wyrzuty sumienia po zrzuceniu bomb atomowych). Pytanie, na ile Japończycy potrzebowali wsparcia Amerykanów i jaki stanowiliby naród gdyby nie owa dobroduszność? Na pewno by sobie poradzili. Pewnie byliby mnie kapitalistyczni niż obecnie, ale te dewiacje do niczego w tej chwili nie doprowadzą.

(więcej…)

Pod kopułą – Stephen King

pod_kopula

Książka „Pod Kopułą” trafiła do mnie przed świętami bożonarodzeniowymi, całkowicie przypadkowo. Padło wtedy zapytanie: Chcesz? I kiedy wziąłem do ręki to prawie tysiącstronicowe dzieło i od razu odpowiedziałem: Chcę! Taka niespodzianka literacka nie zdarza się często. I mimo tego, że spora liczba książek czeka z utęsknieniem na swoją kolej, bez żadnych skrupułów zacząłem czytać właśnie tę. Nie jestem maniakiem literatury Kinga, tak jak chociażby mój przyjaciel Zuli, który w swojej biblioteczce ma przeczytane wszystkie jego (czytaj Kinga) powieści. Wolę klimat bardziej lekki, stroniący raczej od krwi i śmierci. No ale zacząłem czytać i nie przestałem, dopóki całej ksiażki nie przeczytałem.

Co świadczy o tym, że King to King

Mimo nadmiaru obowiązków z książką uwinąłem się dość szybko i muszę powiedzieć jedno: Stephen zasłużył na to, aby posługiwać się swoim nazwiskiem w pełni.
Pierwszym spostrzeżeniem jakie nasuwa się podczas czytania tej ksiażki to prostota z jaką pisarz uśmiercał swoich bohaterów. Inną rzeczą charakterystyczną dla Kinga jest to, że do końca książki potrafił utrzymać mnie w napięciu. Trudno było mi przewidzieć zakończenie. Z książką tak jak z filmem – na początku wydaje się atrakcyjna, bo jest tyle alternatywnych możliwości zakończenia. Czym bliżej końca, tym bardziej zawęża się pole manipulacji akcją, przedstawienia alternatywnych rozwiązań. Poza przeczuciem tego, że główni bohaterowie raczej nie zostaną uśmierceni, tak naprawdę trudno było mi przewidzieć zakończenie.

(więcej…)

WP Radio
WP Radio
OFFLINE LIVE