Pszczółka Maja?

pszczółka-maja

Dzisiaj pani przedszkolanka powiedziała coś do Mane i zakończyła zdanie wyrazem „maja”. Wzbudziło to następujące zastanowienie: „Czyżby Gabi musiała oddać książkę jaką pożyczyła przed świętami? Ale przecież ta książka z przedszkola jest o Śwince Pepie a nie Pszczółce Mai”.
Jak się okazało pytanie brzmiało „Czy Gabi przyjdzie do przedszkola drugiego maja?”

Jakby tu zarobić?

Nie tak dawno, Gabi i Super Julek zastanawiali się jakby tutaj zarobić. Oczywiście padło stwierdzenie, że mogliby dostawać kasę za wykonywanie rzeczy należących do ich obowiazków co przyjąłem z niesmakiem. Wszystko po to, aby uzbierać na kompa, dzięki któremu Julian mógłby katować Minecrafta (i siebie na dodatek).
Oto niektóre pomysły (w nawiasie pomysłodawca):

  • malowidła (Julek),
  • sprzedaż pysznych kanapek taty (Julek),
  • jedzenie na kucykach (Gabi),
  • jedzenie na osiołkach (Gabi),
  • Julek uczy tańca (Julek),
  • jedzenie ogórków (Gabi),
  • latanie na ptakach (Gabi),
  • zbieranie kwiatków na sprzedaż (Julek),
  • zbieranie ślimaków (ja),
  • zbieranie kasztanów (ja),
  • występy teatralne (Julek), Gabi w roli dzika (Gabi),
  • na ulicy, Julek gra na gitarze (Julek),

Jak widać, pomysły różnorodne ze wskazaniem na jedzenie (w przypadku Gabi), sztukę (Super Julka) i zbieractwo (moim). Ostatecznie poszliśmy zbierać śmieci z ulicy. Udało nam się zapełnić cały, czarny, wielki wór. Kasa, bez żadnych sprzeciwów, została wypłacona z kilkudniowym opóźnieniem.
Na akcji skorzystały i dzieciaki i środowisko.

Pod kopułą – Stephen King

pod_kopula

Książka „Pod Kopułą” trafiła do mnie przed świętami bożonarodzeniowymi, całkowicie przypadkowo. Padło wtedy zapytanie: Chcesz? I kiedy wziąłem do ręki to prawie tysiącstronicowe dzieło i od razu odpowiedziałem: Chcę! Taka niespodzianka literacka nie zdarza się często. I mimo tego, że spora liczba książek czeka z utęsknieniem na swoją kolej, bez żadnych skrupułów zacząłem czytać właśnie tę. Nie jestem maniakiem literatury Kinga, tak jak chociażby mój przyjaciel Zuli, który w swojej biblioteczce ma przeczytane wszystkie jego (czytaj Kinga) powieści. Wolę klimat bardziej lekki, stroniący raczej od krwi i śmierci. No ale zacząłem czytać i nie przestałem, dopóki całej ksiażki nie przeczytałem.

Co świadczy o tym, że King to King

Mimo nadmiaru obowiązków z książką uwinąłem się dość szybko i muszę powiedzieć jedno: Stephen zasłużył na to, aby posługiwać się swoim nazwiskiem w pełni.
Pierwszym spostrzeżeniem jakie nasuwa się podczas czytania tej ksiażki to prostota z jaką pisarz uśmiercał swoich bohaterów. Inną rzeczą charakterystyczną dla Kinga jest to, że do końca książki potrafił utrzymać mnie w napięciu. Trudno było mi przewidzieć zakończenie. Z książką tak jak z filmem – na początku wydaje się atrakcyjna, bo jest tyle alternatywnych możliwości zakończenia. Czym bliżej końca, tym bardziej zawęża się pole manipulacji akcją, przedstawienia alternatywnych rozwiązań. Poza przeczuciem tego, że główni bohaterowie raczej nie zostaną uśmierceni, tak naprawdę trudno było mi przewidzieć zakończenie.

(więcej…)

WP Radio
WP Radio
OFFLINE LIVE