Empire V – Wiktor Pielewin

Empire V - Wiktor Pielewin

Empire V – Wiktor Pielewin

Empire V to opowieść o … wampirach. Jakoś (przynajmniej na początku) nużyły mnie wytłumaczenia, że wszystko pochodzi od wampirów, zaś cały kapitalizm to nic innego jak system dzięki któremu wampiry żyją w należytym dostatku. Do tego człowiek to wampirzy twór, który został stworzony żeby wampiry miały kogo wysysać.
Gdzieś tam przeczytałem, że to śmieszna książka. Owszem niektóre fragmenty mówiące np. o cukierku śmierci i tym podobnych nie należą do poważnych, ale ogólnie książka skłania do reflekcji. Szczególnie jeden rozdział utkwił mi w pamięci – tu cytuję:

„…żyjemy wśród wrażeń przekazywanych przez nasze zmysły. To, co bierzemy za gwiazdy, płoty i łopuchy, to po prostu kombinacja bodźców nerwowych. Jesteśmy na głucho zamknięci w ciele, a to, co się nam wydaje rzeczywistością, to po prostu interpretacja sygnałów elektrycznych, docierających do mózgu. Otrzymujemy od naszych zmysłów fotografie świata zewnętrznego, sami zaś siedzimy wewnątrz pustej kuli o ścianach oklejonych tymi fotografiami. …”

Książka zawiera wiele podobnych charakterystyk. Dotyczą one życia i tego co nas otacza. Co ciekawe Pielewin w ciekawy sposób ukazał świat pewnego młodego człowieka, który w bardzo szybki sposób się zmienia.
Co mnie troszeczkę do książki zraziło to dość spora liczba cytatów z dość komercyjnej amerykańskiej literatury, kina. Bardzo dużo też angielskich modnych wyrażeń – jakby to miało być dopełnieniem dzieła. A nie tędy chyba droga.
Warto doczytać książkę do końca, bo tam czeka na nas bardzo miła niespodzianka. Zupełny zwrot akcji i bardzo ciekawe zakończenie, które jest wyśmienitym dopełnieniem całości. Ale tego oczywiście Wam nie zdradzę bo książkę musicie przeczytać sami.
Miłej lektury życzę!