Nie wierzmy Human Rights Watch i International Crisis Group

human-rights-watch

Te „niby’ organizacje (dodałby tutaj jeszcze np. Amnesty International) jak same podają, są niezależne, nie nastawione na zysk, nie polityczne, nastawione na obronę praw ludzi i pracujące po to, aby zapobiec konfliktowi na świecie.
HA! naprawdę dobre.
Weźmy dla przykładu tą drugą organizację. Jest ona wspierana przez Thomasa Pickeringa, byłego Ambasadora USA oraz firmy takie jak Shell czy Chevron, które zasiadają w jej międzynarodowym komitecie doradczym.
54% dochodów organizacji pochodzi od rządów, 26% to dochody fundacji (to co zarobi), zaś pozostała reszta pochodzi od prywatnych darczyńców i korporacji.
Nie wierzmy tymu co mówią nam one (wspomniane instytucje)na temat np. Libji czy Wenezueli.
Jak powiedział Jose Miguel Vivanco dyrektor Human Right Watch na Amerykę na temat raportu o Wenezueli z 2008: „Stworzyliśmy ten raport dlatego że chcieliśmy zademonstrować światu to, że Wenezuela posiada model przeznaczony dla nikogo”. W ostateczności 100 expertów z całej Ameryki Łacińskiej odrzuciło ten raport.