Praca w polu

żniwiarka

Kto miał kontakt z takim cudeńkiem pewnie wie do czego służy(ło)

Jak to mówią żadna praca nie hańbi. I tak było w tych przypadkach. No bo mowa tutaj o bardzo wielu wypadach w pole. Była to właściwe jedyna dostępna sposobność do zarobienia na zimowe buty, sfinansowanie wypadu „na miasto” lub imprezę, itp. Te osoby, którym rodzice sponsorowali lub sponsorują prawie wszystko, chyba nie mają zielonego pojęcia o czym tutaj mówię. Nadarza się w końcu jakaś maleńka szansa, aby dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.
Praca w polu to ogólna nazwa prawie wszystkiego, co z polem może być związane: żniwa, wykopki, „przerywka”, polowania, itp. Zakres robót był naprawdę różnorodny, jednak za każdym razem, mimo młodzieńczego wieku, nikt nikomu nie szedł na ustępstwa i w pracy prawie zawsze traktowano mnie na równi z dorosłymi. Zresztą nie byłem wyjątkiem. Moi rówieśnicy często pracowali po to, by później wrzucić ciężko zarobione pieniądze do rodzinnego budżetu. Takie dokładanie musiało boleć, bo nie miało się zaskórniaków na zwykłą oranżadę. Dzisiaj takie osoby mają duży respekt do samej istoty pracy. W moim przynajmniej przypadku właśnie tak to wygląda.

Były i upały i mrozy, deszcze i wichury

Z utęsknieniem oczekiwało się pierwszej długiej przerwy, na którą składał się zwykle dwudaniowy obiad. Później pozostawało poczekać do zachodu słońca, albo w niewielu przypadkach do zakończenia roboty. Oprócz tego były jeszcze inne prace w polu, które raczej wykonywało się dla przyjemności. Chociażby żniwa z całą wielką rodziną, albo sadzenie tysięcy drzewek, albo wykopki na które zabierało nas pobliskie PGR (Państwowe Gospodarstwo Rolne). Z tych ostatnich, najmilej wspominam rzucanie się zgniłymi pyrkami (ziemniakami).
Można byłoby powiedzieć że jestem prawdziwym mężczyzną nieprawdaż? No bo przecież drzewo posadziłem i to nie jedno, syna spłodziłem, a nawet córkę, no i domów sporo wybudowałem…. z klocków. Czy dzięki temu jednak stałem się tym… jak to mówią prawdziwym mężczyzną? Kim tak naprawdę jest prawdziwy mężczyzna? Czy wystarczą wspomniane wcześniej drzewa i to „coś” pomiędzy nogami?