Bowmboi – Rokia Traore

Rokia

Pozostańmy przez chwilkę przy Afryce. Chciałbym tutaj napisać o malijskiej artystce, z którą kojarzą mi się bardzo wyjątkowe rodzinne chwile. Sięgam po trzech latach to tego właśnie albumu (Bowmboi z 2003 roku), który kilka lat temu w skuteczny sposób koił bóle porodowe wywoływane w trakcie narodzin Super Julka. Kiedy skurcze zaczęły przybierać na sile i były dość regularne, małżonka zażyczyła sobie usłyszeć właśnie te a nie inne melodie.
Płyta utrzymana jest w dość melodyjnym i łagodnym klimacie jak w pierwszym utworze M’bifo, czasami z przyspieszonym rytmem jak w piosence Sara, w innych głos Rokii wspierany jest przez mile brzmiące chórki jak np. w Mariama.
Nie ma tutaj wyróżniającego się utworu i dlatego całą płytę słucha się jednym tchem.
No tak, ale nie wiadomo o czym ta pani śpiewa. Istotnie język Banama (nie mylić z Bananarama) jest nam nie zrozumiały, jednakże piękne brzmienia muzyki etnicznej, wywodzące się z grupy Banama oraz przepiękny głos Rokii wynagradzają nam pozostałą resztę.
Jak dla mnie słuchanie tego albumu to podróż w odległe, nieznane krainy: pełne tajemnic, bogate w niezwykłe rytmy, zamieszkałe przez dobrych i serdecznych tubylców.
Jako ciekawostkę dodam, że to właśnie ten album otrzymał prestiżową nagrodę BBC Radio 3 World Music Award.