Ciekawy przypadek Benjamina Buttona – David Fincher

Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona

Ciekawy Przypadek Benjamina Buttona / The Curious Case of Benjamin Button

Muszę mieć naprawdę dobry dzień, aby spędzić na oglądaniu filmu tyle czasu. Kto oglądał ten wie. Kto ma zamiar, musi się przygotować na prawie trzygodzinny seans. Czy warto zapytacie? Jak dla mnie warto, biorąc pod uwagę melodramatyczny charakter filmu, ciekawy wątek fantasy no i na dokładkę czasy w jakich dzieje się akcja, czyli głównie początek XX wieku.
Ciekawa gra Brata z Urzędu Skarbowego czyli Pitta, za którym nie za bardzo przepadam no i pełna wdzięku jak zwykle Cate Blanchett.


Z tytułowego „przypadku” można wysnuć wiele ciekawych refleksji: chociażby zastanowić się nad sensem istnienia, czasem – który ostatecznie i tak musi pobrać swoją opłatę, relacjami ogólnoludzkimi i wieloma innymi ciekawymi zagadnieniami. W tym wszystkim zabrakło chyba wykończenia w postaci wytrysku, ale nie wyobrażam sobie ażeby niemowlę od tak weszło do brzucha i powoli zamieniało się w coraz to mniejszą liczbę komórek, itd. Czyżbym zdradził zakończenie? (…)

Film jest naprawdę trudny

– szczególnie ostatnia jego cześć. Reżyserowi jednak do końca udało się zachować prawdziwą naturę człowieka.

Mimo tego, że „przypadek” jest bardzo ciekawym filmem, rozczarował mnie z wielu powodów. I wcale nie chodzi mi o Oskary bo trzy statuetki w zupełności wystarczą. Pierwszą rzeczą jest czas trwania filmu (początek ślamazarnie się ciągnie), akcent Bratta (ale czego się można było spodziewać skoro gra Amerykanina 🙂 no i koszt produkcji $150mln. Oczywiście produkcja zarobiła na siebie, każdy dostał piękne wynagrodzenia, każdy jest zadowolony. Ale czy jest sprawą moralną robienie tak drogich filmów? Oczywiście że tak! W końcu to show business. A mnie to się nie podoba i już.
Być może jest to dzieło „przypadku”.