Mr Nobody – Jaco van Dormael

Mr Nobody

Po prawie rocznej przerwie postanowiliśmy wybrać się do kina. Wszystko za sprawą tego, że udało nam się zorganizować nianie do pomocy.
Oczywiście po tak długiej przerwie, oczekiwania co filmu są dość wygórowane. I być może to nas zgubiło. Ale do rzeczy.
Film Mr Nobody podejmuje bardzo ciekawą tematykę, a mianowicie równoległe światy i podróżowanie w czasie. Przez pierwszych kilkanaście minut, film wciąga i zachwyca. Pojawiają się motywy interesujące, szybko zmieniający się ciekawy obraz, wpadająca w ucho muzyka, która zmienia się w zależności od obrazu.
Po pewnym czasie, okazuje się, że do niczego w tym filmie nie zmierzamy. Pewne motywy powtarzają się do końca filmu, co powoduje rozdrażnienie.


Jest wiele sposobów – technik w jakich opowiedziana jest historia. Z jednej strony to aspekt pozytywny: ma zaciekawić, lepiej zrozumieć obraz; z drugiej zaś strony, wprowadza dodatkowy chaos i zamiast wyjaśniać – dodatkowo powoduje zakłopotanie.
I nie chodzi wcale o oczekiwanie na puentę, która chociaż ostatecznie się pojawia, jest płytka i źle wyjaśniona. Chodzi o kompilację, podsumowanie, czy o coś co trudno mi tutaj nazwać.

Mimo negatywnych aspektów, na plus mogę wymienić wspaniałą grę aktorską głównego bohatera Jareda Leto, którego pamiętam z filmu Requiem for a dream oraz Sarah Polley. Oprócz tego do pozytywnych aspektów mogę wymienić niektóre motywy filmu, muzykę i ciekawą tematykę.
PS. Spotkałem się z mieszanymi opiniami dotyczącymi tego filmu. Jednym podobał się bardziej, dla innych był beznadziejny. Dlatego film warto sprawdzić samemu.

[youtube id=”oU_aIfityBQ”]