Spotkanie z nieznajomymi na Szelągu

Plaża na Szelągu – fot. Mr Photo Limited

Owo wydarzenie o którym tutaj wspomnę miało miejsce w zeszły czwartek. Dla wszystkich tych którzy mieliby się później czepiać, sprostuję, iż był to już właściwie piątek. Idąc spacerkiem o 3 nad ranem (a może to była czwarta? – w każdym razie było już widno), byłem świadkiem niecodziennego zjawiska. Wcześniej jednak spotkałem na mieście dobrego ziomala. Mecz z Portugalczykami był poniekąd pretekstem do spotkania. Mecz niestety przegrany, ale pozytywne newsy zupełnie nam wspomnianą przegraną zrekompensowały. Celebracji nie było końca, dlatego nie zaprzeczam, że wydarzenie o którym wspomniałem na samym początku, może być zarówno najprawdziwszym z prawdziwych albo też może być wytworem mojej jakże wybujałej wyobraźni.

Maszerując Wartostradą, wybitnie zagłuszałem wszystkie ptoszki. Pomagał mi w tym ostatni album Marina and the Diamonts*, który od jakiegoś czasu zajmuje pierwsze miejsce na mojej personalnej liście przebojów. Jak  zwykle o tej porze roku, postanowiłem przywitać się z cieciem, który odpowiedzialny był za ochronę kontenerów na Plaży Szelągowskiej. Podszedłem bliżej i zamiast stróża, spotkałem dwie panie i jednego faceta, którzy siedzieli sobie wygodnie w koszach plażowych. Każda z tych młodych osób piła wino. Czysta ciekawość pozwoliła mi podejść i zagadnąć. Coś mi podpowiadało, że cała trójka jest sobie znana. Nie zostałem odrzucony przez grupę, ale swoją obecność musiałem odkupić zaspakajaniem ciekawości nieznajomych.

(więcej…)