Thud! – Terry Pratchett

Thud! Terry Pratchett

Thud! – książka Terrego Pratchetta

Jest to od dawien dawna, pierwsza pozycja fantazy jaką udało mi się przeczytać (twórczości Pilipiuka w to nie wliczam) od czasów szkoły średniej, gdzie z wyraźnego polecenia Brata Księgarza sięgnąłem po Hobbita. Również i tym razem Brat Księgarz zrobił swoje. Tym razem trafiła mi się wersja angielska. Przebrnąć było trudno na początku z uwagi na dialogi jakie prowadzili między sobą krasnoludy czy trolle. Poza nimi, bohaterami powieści są ludzie, wampirzyca, wilkołaczyca (chyba tak to można nazwać). Po kilkudziesięciu stronach wszystko zaczyna jednak pasować i po książkę sięgam nie tylko na tronie (to takie moje specjalne miejsce, gdzie w ciszy i spokoju podczas wykonywania czynności fizjologicznych* oddaję się uciesze przeczytanych stronic).

Autor książki w bardzo przyjazny czytelnikowi sposób nie tylko przedstawia losy głównego bohatera Vimesa (komendant policji), ale również potrafi zagłębić się w inne nieludzkie umysły.
Bardzo spodobała mi się jedna dynamiczna akcja, w której główny bohater śpieszy w pewne nieznane nam miejsce. Przy wsparciu oficerów tego samego posterunku, udaje się Vimesowi dotrzeć na czas. I wtedy autor nas zaskakuje, ukazując ojca, który na uwadze ma przysięgę złożoną własnemu synowi. Zawsze o godzinie szóstej zjawia się w domu, ażeby przeczytać synowi na dobranoc ulubioną czytankę. Zresztą fragment związany z wieczorną, ojcowską rutyną, przewija się w kilku następnych miejscach i ma swoje niebanalne znaczenie w rozwoju ostatecznym akcji.

No i króciutko o czym jest książka

Jest przełomowa rocznica, jest zabójstwo, są wartkie akcje, szczypta erotyki, magii, jest o wampirach, które zamieniają się w 150 nietoperzy (te żeńskie musiałyby materializować się w 152 nietoperze – te dwa ostatnie nosiłyby ubranie :), no i jest konflikt. Odwieczny spór i nienawiść pomiędzy krasnoludami a trollami. Ale jak się on zakończył – najlepiej przeczytajcie sami. Szkoda, że książka nie ukazała się jeszcze po polsku, ale warto przeczytać oryginalną wersję.
A co oznacza tytuł „THUD!” – właściwie sama nazwa nie ma żadnego znaczenia. Zdradzę tylko, że jest to pewna gra.
No i jeszcze ciekawy fragment, wypowiedziany pod koniec książki przez jednego z krasnoludów:

„The axe is nothing without the hand, and the hand is nothing without the mind.
(„Siekiera jest niczym bez ręki, zaś ręka jest niczym bez umysłu”)

W ocenie dałbym tylko 3 gwiazdki (na 5 możliwych). Dlaczego? Nie jestem zbyt wielkim fanem fantazy i jak na ten gatunek literacki myślę, że jest to maksymalna ocena jaką byłem w stanie przedstawić. Nie mniej jednak literatura godna uwagi.

* niejeden nazwałby to robieniem kupy