Co dzieje się w Wenezueli?

Wszystko zaczęło się od 12 lutego, kiedy to grupa studentów i grupa tradycyjnych konserwatywnych opozycjonistów wyszła na ulice Wenezueli. W Caracas studenci wraz z innymi zaatakowali rządowe budynki, spalili samochody, zdemolowali wejścia do stacji metra. Demonstracja wydłużyła się do kilku dni i szybko stało się jasne, że głównym powodem protestów stała się destabilizacja rządu i obalenie demokratycznie wybranego prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.
Krótko po śmierci Hugo Chaveza, Maduro wygrał (zaskarżone przez opozycję) wybory prezydenckie, w których ledwo pokonał Henrique Caprilesa. Aby uzyskać wsparcie, Capriles obiecał kontynuować programy społeczne zapoczątkowane przez zmarłego prezydenta. Część opozycji, w tym Capriles odmówiła uznania wyników wyborów oraz nie poparła ulicznej przemocy generowanej przez konserwatywne siły, które w ostateczności doprowadziły do śmierci wielu osób.
Ostatniego grudnia, w Wenezueli odbyły się wybory lokalne obecne władze zdobyły ponad 70% poparcia. Opozycja wygrała w niektórych rejonach Caracas i Maracaibo. Wyniki wyborów pokazały, że mimo poważnych problemów gospodarczych w kraju i utraty charyzmatycznego lidera lewicy, opozycja nie zdobyła większości głosów.
Lutowe protesty opozycji stały się dla wielu zaskoczeniem. Mimo tego, że od 1998 lewica wygrała 18 z 19 wyborów, w 2014 nie planowano żadnych wyborów. Najbliższe wybory ustalone są na grudzień 2015, gdzie Wenezuelczycy głosować będą do parlamentu. Według konstytucji referendum odwoławcze prezydenta ze stanowiska nie może mieć miejsca do 2016 roku.

Szybko stało się oczywiste, że cześć radykalnej prawicy nie ma zamiaru czekać na rozwiązanie niekorzystnej dla nich sytuacji. Opozycja obawiała się, ze rząd może mieć czas na to aby zająć się bardzo realnymi problemami, w obliczu których stoi Wenezuela jak np. niedobór żywności, inflacja (56% za 2013), przestępstwa które mają negatywny wpływ na całe społeczeństwo. Dlatego nie powinno dziwić, że kiedy Leopoldo Lopez (figura polityczna, która miała zamiar wykorzystać protest do m.in. zastąpienia Caprilesa, który de facto jest obecnym liderem opozycji) został zapytany jak długo powinien trwać protest, odpowiedział „hasta que se vaya” – jak Maduro odejdzie.
To nie pierwszy raz kiedy opozycja ucieka się do pozaparlamentarnych środków zmierzających do obalenia prezydenta Wenezueli. Wcześniej opozycja zorganizowała zamach stanu w 2002 roku, a gdy to zawiodło kierownictwo spółki naftowej doprowadziło do strajku w latach 2002-2003., który sparaliżował kraj. Następnie prawica zaangażowała swoje wysiłki w destabilizację znaną jako „guarimba” na początku 2004, która również zakończyła się fiaskiem. W istocie, opozycja przejęła strategię „wszystko albo nic”. Obecna strategia to albo Maduro zrezygnuje albo protesty trwać będą nadal.

KIM SĄ STUDENCI?

Mylącym jest to, że wszyscy studenci Wenezueli wspierają opozycję. W rzeczywistości wielu wspiera rząd i jego sojuszników. Studenckie przywództwo w działaniach opozycji nie jest niczym nowym w Wenezueli. W 2006 po doznaniu serii porażek wyborczych, studenci szczególnie z prywatnych uczelni zostali nową opozycji. Studenci byli również wiodącą siłą protestujących, kiedy kanałowi telewizji RCTV nie przedłużono licencji (powodem był udział w zamachu stanu w 2002r). Społeczny charakter studentów w Wenezueli uległ znacznej zmianie w latach 1960 – 1970. Zastosowanie polityki neoliberalnej na arenie edukacyjnej, dalsze stosowanie standaryzowanych egzaminów wstępnych i ekspansja prywatnych uczelni przekształciły społeczny charakter studiów, co drastycznie zwiększyło odsetek studentów pochodzących głównie z klasy średniej i wyższej.

OPOWIEŚĆ O DWÓCH MIASTACH I DWÓCH KRAJACH

Informacje przekazywane przez masowe media dają wrażenie, że Wenezuela przeżywa krajowy bunt. W rzeczywistości, protesty ograniczają się tyko do niektórych miejsce w kraju – w większości są to dzielnice zamieszkiwane przez klasy średnie i wyższe (a nie jak się przyjmuje całe miasta). To właśnie tam dochodzi do uszkodzenia mienia prywatnego i infrastruktury. Według rządu, protesty odbywają się w 18 z 335 municypiów. I nawet w tych municypiach w których obywają się protesty w większości miejsc życie płynie spokojnie.

GUARIMBA

Aby stworzyć warunki braku rządów, czyli tzw. opozycji demokratycznej, grupy protestujących zabrali się do barykadowania dróg, aby zapobiec swobodnemu przepływowi ludzi i doprowadzeniu przez to do kryzysu. Budowane są barykady ze wszystkiego: głazy, szkło, drzewa, worki wypełnione śmieciami i wszystko co pozostaje do dyspozycji. W innych przypadkach na drogę rozrzucane jest szkło i gwoździe (Miquelitos – gwoździe nawbijane na kawałki węża ogrodowego), co ma utrudniać ruch na drodze. Policja i Gwardia narodowa czyści ulice wielokrotnie. Jednakże za każdym razem barykady pojawiają się ponownie.
Przechadzając się po terenach kontrolowanych przez opozycję można zauważyć to, że wiele ulic pokrytych jest olejem samochodowym, co ma doprowadzić do wypadków głównie wśród motocyklistów. Opozycja zakłada, że wszyscy, którzy jeżdżą na motocyklach są zwolennikami rządu. Takie postrzeganie jest nie tylko demonizacją tzw. motorizados, ale również dyskryminacją osób, które zakupują tanie chińskie motocykle ponieważ większość z nich pochodzi z niskich klas społecznych i wydaje się być „kolorowa”.
Nie sposób zauważyć rozwieszonych drutów stalowych w poprzek jezdni. Niektórzy kierowcy motocykli zostali poważnie ranni lub zabici. Tak zginął Edwin Duran (29 lat) w Caracas oraz Delia Elena Lobo (39 lat) matka, która jechała z synem w mieście Merida.
Emerytowany generał Angel Vivas dokonał kilkakrotnie wpisów na Twitterze instrukcje do swoich zwolenników, jak skutecznie rozwieszać taki drut (zalecenie, że musi on być 1,2 metra od ziemi). Rząd próbował go aresztować za podżeganie do przemocy. Generał założył kamizelkę kuloodporną, uzbroił się w pistolet M16 i wyszedł na dach swojego domu. Opozycja zablokowała jego dom, aby uniknąć aresztowania. Hiszpańskojęzyczne media pochodzące ze Stanów Zjednoczonych AP śpieszyła z przeprowadzeniem z nim wywiadu, ale nigdy nie zapytała, w jaki sposób i dlaczego był w posiadaniu karabinu szturmowego M16.
Strach jest również wykorzystywany do zastraszania ludności, gdzie barykady zakłócają życie ludzi. Mieszkańcy twierdzą, że barykady są potrzebne, aby chronić społeczność przed grasującymi bandami zwolenników rządu, Gwardią Narodową i motocyklistami. W niektórych dzielnicach wykorzystuje się strach tzw. Tupamaros, polityczną organizację inspirowaną urugwajską grupą o tej samej nazwie. W Wenezueli, Tupamaros jest lewicową organizacją, która starła się z siłami opozycji w przeszłości. Przez cały dzień, plotka generuje potencjalne, katastrofalne zdarzenie, jedno po drugim.
Media głównego nurty nie przedstawiają niebezpiecznych warunków, jakie panują na ulicach. W rzeczywistości wielu zagranicznych dziennikarzy boi się opuszczać komfortowe i będące pod ochroną miejsca dzielnic średniej i wyższej klasy, w których zamieszkują. Jeden z amerykańskich dziennikarzy umieścił na Twitterze informacje, że opuścił Altamiry, zamożnej dzielnicy Caracas, a zatem nie może przedstawić sytuacji, jaka panuje w innych miejscach.
W przeciwieństwie do wielu doniesień niektórych mediów, wojskowi nie zostali wysłani po to aby dokonać ataku na protestujących. Niewątpliwie nie obyło się bez incydentów przemocy i prowokacji z obydwu stron. Rząd nakazał aresztowanie kilku oficerów wywiadu zamieszanych w śmierć dwóch ludzi (jeden opozycjonista i jeden chavista). Obecnie liczba zabitych osiągnęła wynik dwucyfrowy, ale jest to wynik po obu stronach zarówno wśród protestujących jak i zwolenników rządu. Liczba ta byłaby o wiele wyższa gdyby siły bezpieczeństwa próbowały stłumić protesty siłą.

DLACZEGO TACHIRA?

Protest w zachodnim Stanie Tachira poprzedzony większymi demonstracjami w Carcas był rzekomo wywołany przez próbę gwałtu na studentce uniwersytetu. Gubernator Stanu Tachira oświadczył, że nikt nie złożył doniesienia o próbie gwałtu. Studenci wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko rosnącej przestępczości. Aresztowanie przez policję dwóch studentów stał się czynnikiem, który rozwścieczył studentów. Protesty w San Cristobal szybko rozprzestrzeniły się na Meridę, gdzie znajduje się główny campus Uniwersytetu Andyjskiego.
Jednakże, jak wszystko w Wenezueli, rozwój wydarzeń w Stanie Tachira jest bardziej skomplikowany niż nam się wydaje. Niektóre sektory działalności gospodarczej w stanie, czerpią ogromne zyski z nielegalnego handlu subsydiowanymi wenezuelskimi towarami i wysyłanymi do Kolumbii. Dzięki zorganizowanemu przemytowi uzyskuje się wysokie ceny za produkty. Szacuje się, ze aż 30% podstawowych produktów spożywczych zostało przemyconych z Wenezueli. Niedobory podstawowych produktów żywnościowych są szczególnie widoczne w Stanie Tachira i Merida, gdzie wiele sklepów świeci pustkami. Przeciętni obywatele również angażują się w przemyt do zwiększenia wynagrodzeń. Benzyna w Wenezueli jest mocno dotowana (10 centów za galon) jest również częścią przemytu. Subsydiowanie paliwa (od 1950 roku) kosztuje rząd do $12 mld dolarów. Tachira jest centrum aktywnej wymiany handlowej pomiędzy Kolumbią a Wenezuelą i pranie brudnych pieniędzy jest tutaj nagminne. Ostatnie wysiłki rządu w celu kontroli tego nielegalnego handlu wywołały niezadowolenie wśród niektórych sektorów.
Tachira oznacza kolejne wyzwanie, gdzie obecność na wenezuelskiej ziemi zarówno kolumbijskich jak i wenezuelskich oddziałów paramilitarnych, które prowadzą działalność bezpośrednio powiązaną z międzynarodowymi sieciami przestępczymi. Jeden z wenezuelskich oficerów został porwany przez jedną z takich grup, kiedy odwiedzał swoją rodzinę. Jest to bardzo silny czynnik związany z politycznymi protestami w Tachirze.

TOŻSAMOŚĆ GOCHO

Gocho to inaczej andyjscy Wenezuelczycy pochodzący ze stanów Tachira, Merida i Trujilo, charakteryzujący się pochodzeniem andyjskim i bielszą karnacją skóry aniżeli przeciętnego Wenezuelczyka, który charakteryzuje się rasą mieszaną: wpływy afrykańskie i indiańskie. Tożsamość gocho promowana jest ostatnimi czasy w miejscach takich jak Tachira i Merida. Plakaty i banery głoszące moc gocho i ich duży wpływ w protestach w tychże miejscach stają się coraz popularniejsze.
Od 1898 do 1958 roku, Wenezuela rządzona była przez andyjskich generałów pochodzących ze Stanu Tachira. Tożsamość Gocho nawiązuje do czasów, gdzie przedstawiciele Tachiry i Meridy pełnili znaczącą rolę w zarządzaniu Wenezuelą. Protesty skupione w Tachirze i Meridzie podniosły widmo boliwijskiego pół księżyca (Media Luna), gdzie konserwatywna opozycja przy użyciu tożsamości promowała secesję wschodnich prowincji Boliwii. Wielu sugeruje, że Merida, Tachira, Trujillo i Zulia może stać się wenezuelską wersją Media Luna. Jednak protesty w Stanie Zulia i Trujillo nie osiągnęły poziomu tych w Meridzie i Tachirze.

CODZIENNE ŻYCIE

Tam gdzie opozycja postawiła barykady, ludzie kontaktują się ze sobą za pomocą telefonów, gdzie ludzie informują się wzajemnie, czy można wyjść na ulicę i zrobić „mad dash” do jakiegokolwiek sklepu. Większość produktów można nabyć, ale często trzeba odwiedzić kilka sklepów. Frustrujące są długie kolejki. Na ulicach dominują głosy o tym gdzie można kupić mleko, harina Pan i gdzie drogi są przejezdne. Opozycja komunikuje się głównie za pomocą mediów społecznościach jak Twitter, Facebook, Whats-Apps, Ello, i inne.
W miejscach gdzie trwają protesty, pracodawcy i pracownicy nie mogą przejść i tracą źródło dochodu. Biznes, sprzedawcy, turystyka również cierpi z powodu blokad. Transport publiczny również stoi w martwym punkcie, zaś podstawowym środkiem transportu stały się taksówki motocyklowe.
Chociaż większość przedsiębiorców popiera opozycję, zaczyna się dystansować do bardziej agresywnych protestów. Niektórzy uważają, że obecna mobilizacja nie obali rządów.26 lutego przywódcy Izby Handlowej, Przemysłowej i prezes największej firmy spożywczej w Wenezueli wzięli udział w zorganizowanej przez rząd konferencji pokojowej. Mimo tego, ze krytykowali rząd w kilku kwestiach, wyrazili sprzeciw wobec blokad i uznali prawomocność rządu Marudo. Mimo tego, że do rozmów zaproszeni zostali hierarchowie kościoła katolickiego, nie zdecydowali się na to. W spotkaniu uczestniczył natomiast nuncjusz papieski, który wezwał do dialogu i negocjacji w celu położenia kresu przemocy. Polityczni przywódcy koalicji opozycyjnej MUD zbojkotowali uczestnictwo w spotkaniu.

WALKI O PRZYWÓDZTWO POLITYCZNE PRAWICY

Na scenie pojawia się zdesperowany Capriles, który chce umocnić swoją pozycję lidera koalicji opozycyjnej, szczególnie po tym jak Lopez pominął go w swoich działaniach. Lopez jest obecnie najbardziej rozpoznawalnym liderem prawicy. Jednak Lopez nie cieszy się zaufaniem wśród wielu sektorów opozycji, w tym przez wielu studentów. Capriles, podczas demonstracji opozycji namawiał do dialogu. Maduro zwołał posiedzenie gubernatorów, na które powinien stawić się Capriles jako Gubernator Stanu Miranda, jednakże z uwagi na nacisk prawicy nie wziął w nim udziału. Wcześniej brał udział w spotkaniu, na którym uścisnął rękę Maduro przez co został ostro skrytykowany. Dwóch innych przywódców opozycji pojawiło się i otwarcie przedstawiło swoje racje. Nieobecność Caprilesa jak i innych głosów opozycji było błędem i utratą szansy na dialog oraz zaprzestaniem przemocy w kraju.
Wyprzedzony przez protesty Capriles początkowo twierdził, że ekstrema polityczne tworzą przemoc w kraju, zarówno w odniesieniu do prawicy jak i lewicy. Publicznie skrytykował również Lopeza i członkinię Zgromadzenia Narodowego Marię Corinę Mochado za podnoszenie fałszywych nadziei, ze protesty mogą zdetronizować Maduro. Trudno jest teraz Caprilesowi odegrać znaczącą rolę w obecnej awanturze. Aby pozostać liderem, Capriles musi odwołać się do bardziej radykalnej prawicy, która nie ma zamiaru negocjować z rządem. Jednak, aby wygrać wybory, musi uzyskać poparcie niezadowolonych chavistas i biedniejszych klas społecznych. Będzie mu coraz trudniej zachować umiarkowanej stanowisko w obecnym sporze.
WNIOSKI
Wenezuela nie przeżywa takiego samego kryzysu jak Ukraina, jak sugerują niektórzy opozycjoniści. Prezydent zachowuje poparcie w całym kraju. Nie jest to bratobójczy konflikt podobny do tego jaki miał miejsce w Syrii. Duża cześć lecz nie większość społeczeństwa pozostaje gorzko wyobcowana od rządu. Niewątpliwie Wenezuela stoi w obliczu prawdziwych problemów gospodarczych i społecznych. Jednak wysiłki opozycji zmierzające do obalenia rządu zaostrzają te problemy i podnoszą napięcie w kraju.
Na arenie międzynarodowej, kraje takie jak Brazylia i Argentyna wezwały do nie mieszania się innych krajów w sprawy Wenezueli (dosłownie do interwencji w Wenezueli). Była to aluzja do Stanów Zjednoczonych AP, która popiera sprzeciw opozycji. Pomimo ostatnich napięć i wzajemnego wydalania dyplomatów, Maduro wyznaczył nowego ambasadora Wenezueli w Waszyngtonie. Kraj formalnie nie miał ambasadorów od 2008 roku. Stany Zjednoczone AP formalnie nie odpowiedziały na te działanie. US wyraziło zaniepokojenie potencjalnie nową falą imigrantów z Karaibów, wtedy kiedy Wenezuela ograniczy lub zaprzestanie sprzedaży ropy do krajów regionu.
Nie ma dowodów na to, że liczne sektory społeczeństwa, zwłaszcza biedoty miejskiej, które zapewniają największe poparcie dla rządu, dołączyli do protestów zapoczątkowanych przez sektor średniej i wyższej klasy. Podział doprowadził do dziwnego stanu, który komentuje kolumbijski komentator: „Wenezuela to dziwny kraj, gdzie bogaci protestują a biedni celebrują”. Wątpliwe jest to, ze opozycja może utrzymać obecny poziom protestów. Zmierzając do obalenia Maduro za pomocą niedemokratycznych środków, a bez wsparcia większości, opozycji po raz kolejny wyszedł polityczny ślepy zaułek „callejon sin salida”. Po fiasku strajku z 2002-2003, który kosztował kraj ponad $14 mld, uratowali swoją twarz, wzywając do wycofania Chaveza. W ramach obecnego kalendarza wyborczego nie mają takiej możliwości. Opozycji będzie trudno zachować twarz po obecnych protestach, gdzie coraz częściej kwestionuje się opozycyjne zobowiązanie do demokratycznych zasad i zdolności do zjednoczenia całej Wenezueli. Po radykalizacji, teraz czeka ich trudne zadanie demobilizacji swoich zwolenników – tylko po to, aby ocalić jakąkolwiek wiarygodność w przyszłych wyborach.

(tłumaczenie: www.cepr.net)