Upragniony świąteczny wypoczynek – Anglio nadchodzimy!

This is England

This is England źródło: www.scraporchard.com

Już niedługo, bo za dwa dni wakacje. Łącznie 25 dni wypoczynku. W sumie to w tym roku urlop był, lecz trudno mówić o jakimkolwiek wypoczynku. Zagraniczny wyjazd do Holandii niestety nie powiódł się. Relacje z tej zapierającej krew w żyłach nieudanej wyprawie, możecie przeczytać tutaj: Pleaze – assistanze me, czyli krótka opowieść o tym jak nie dojechaliśmy do Amsterdamu!, no i tutaj: Alternator – komplikator, czyli krótka opowieść o tym jak nie dojechaliśmy do Amsterdamu!. Dwa lata temu z kolei cały mój urlop przesiedziałem nad książkami. Ostatecznie temat edukacji na poziomie magistra został wtedy zakończony. Dodam tylko, że to po 12 latach przerwy.

W tym roku święta spędzimy w Wielkiej Brytwannie, a konkretnie w Anglii. Miejscu, w którym kilka lat temu, rozpoczęła się moja życiowa przygoda. Kraju, który wywrócił moje życie do góry nogami. Tym razem poza tradycyjną już wizytą w Londynie odwiedzimy również Liverpool. Spotkamy się z najbliższą rodziną oraz starymi znajomymi – łącznie z Ogórkami, Pietruchą i może też Cybą. Mamy zamiar miło spędzić czas. Nie obiecuję codziennych relacji, ale postaram się pisać od czasu do czasu o naszej wyprawie.

Niestety jeszcze nie jesteśmy spakowani. Znając życie zrobimy to wieczorem przed wyjazdem. Najważniejsze, że 5-tka rzeczy, o których warto pamiętać przed wyjazdem zagranicznym jest już opanowana.

Dzisiaj odbyły się długo zapowiadana Jasełka u Gaby w przedszkolu. Przygotowań do przedstawienia nie było końca. Dobrze, że jest to już za nami. Codziennie nękana była pytaniami w stylu: kiedy przyniesiesz swoją sukienke, czy rodzice przygotują tobie strój, jezeli nie to my możemy coś tobie dać, itp. Sama wyznała bidulka, roniąc przy tym łzy, że ma już dosyć tego gadania o sukience. Wciąż to samo. Na okrągło słyszy tylko gadanie na ten temat. Wracając do Jasełek – Gaba wyglądała cudownie w stroju Królowej Róż.

Ażeby zdążyć przed wyjazdem, prezenty w tym roku zakupiliśmy dość wcześnie. 90% z nich nabyliśmy na Allegro – z dostawą do domu. Nie lubię reklamować tej firmy, ale w tym roku niestety byliśmy na nią skazani. Zaoszczędziliśmy mnóstwo wolnego czasu, który wykorzystaliśmy dla siebie i dla najbliższej rodziny. Szczegół, że większość to koszulki, ale myślę że polskie napisy na t-shirtach noszonych przez Wenezuelczyków i Brytyjczyków powinny wywołac zainteresowanie zwłaszcza wśród brytyjskiej Polonii. Zgaduj zgadula jakie to mogą być napisy? (trudny to konkurs)

Żeby dodać sobie animuszu, wykańczam wódkę która wciąż chłodzi się w lodówce. To taka celebracja przedurlopowa. Postanowiłem iść za przykładem mojego wielkiego idola Big Lebowskiego, który przepadał za swoimi białymi rosjanami. Z braku wymaganych składników, wykombinowałem swoje. Zalałem szklankę wódką i przez słomkę wlałem na dno mleko sojowe. Do tego dodałem kilka kostek lodu. Drink od czasu do czasu popijałem kawą zaparzoną ze świeżo zmielonych ziaren. Cudowny, orzeźwiający drink – polecam!

Tematy w pracy prawie pozamykane. Czeka mnie jeszcze email podsumowujący z zadaniami, które będą do zrobienia podczas mojej nieobecności. O samochód przed blokiem nie będę musiał się bać, bo zostawiam go u mechanika. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie bo bryka, poza tym że będzie w bezpiecznym miejscu to przede wszystkim zostanie naprawiona. Koszt naprawy wyniesie ponad 2k, no ale jest to moja pierwsza generalna naprawa samochodu. Auto swoje lata ma. Koszt tego zostanie pokryty w całości z nagrody, którą niespodziewanie otrzymałem kilka dni temu. Ponoć kiedyś wprowadziłem usprawnienia, które zostały mianowane drugim kaizenem roku. Ciekawe czy to szczęście, czy wynik afirmacji rozpoczętych w tym półroczu. Nie muszę się również martwić mieszkaniem, a zwłaszcza moimi kochanymi roślinkami. Na święta zamieszka u nas bowiem bliska znajoma Marianelli.

Przygotowania do świąt rozpoczną się na dobre na krótko przed świętami. Kulminacyjnym punktem będzie wspólne przygotowywanie tradycyjnego wenezuelskiego dania: Hallacas. Ale wszystko w swoim czasie. No cóż, do usłyszenia już za kilka dni.