Wenezuela

Uff ah! Chavez no se va!

Chavez no se va! - Chavez nie odejdzie!

Chavez no se va! – Chavez nie odejdzie!

To przełomowa chwila dla Wenezueli. Ostatnimi czasy mieliśmy okazję widzieć prawdziwe akty desperacji, które wywoływane były przez tak zwaną opozycję. Podpalenia wzgórz El Avila, synagogi, kompletnego zniszczenia uniwerstytetu pracowniczego, itd. Za każdym razem na pytanie alternatywnych mediów, jaki jest powód takich poczynań – najczęściej młodzi ludzie odpowiadali bezargumentowe „nie” (dla referendum).
Wczoraj miało miejsce referendum krajowe, które jest wynikiem jak najbardziej pozytywnym dla obecnego prezydenta Hugo Chaveza. Referendum dotyczy zmiany konstytucji, która pozwali mu na nielimitowaną liczbę reelekcji prezydenckich.
Oczywiste jest to, że nie wszyscy cieszą się z wygranej. Ci co są przeciwko, nasiąknięci ogromną agresją nie potrafią uczestniczyć nawet w zwykłej dyskusji. Rewolucja Boliwariańska nie jest bowiem dla wszystkich, bo stworzona z myślą o tych najbiedniejszych, którzy w Wenezeuli stanowią większość. Jednak nie tylko dla nich powstają szkoły, uniwerstytety, przychodnie, szpitale. Ze wszystkiego co ma do zaoferowania państwo nie korzystają bogaci i klasa średnia. Dlaczego? Bo uważają się za klasę wyższą, której należy się wszystko. Biedota z los barrios jest przegranym marginesem, który jak choroba zaczyna coraz czynniej uczestniczyć w ich rzeczywistości. Jest jednak ktoś komu na tej biedocie zależy. Chavez…. twierdzi on, że wystarczy mu kolejnych 10 lat, żeby Wenezuela z zaniedbanego kraju, przerodziła się w silne państwo, gdzie zdrowe i wykształcone społeczeństwo sprosta wszystkim potencjalnym problemom.
Być może spotkasz Wenezuelczyka w Polsce albo gdzieś za granicą i usłyszysz wiele złego na temat prezydenta Chaveza. Większość Wenezeulczyków, którzy mieszkają za granicą albo wybierają się na zagraniczne wakacje należy do wspomnianej wyżej opozycji. Wyrażane przez nich opinie na pewno nie są reprezentatywne dlatego, że większości Wenezuelczyków w kraju, na taki wyjazd nie stać. W obecnych czasach nie im jednak marzy się mieszkać np. w USA (no chyba, że w grę wchodzi wyjazd turystyczny za granicę). Przemiany w kraju mają bowiem wymiar historyczny, a zmiany podążają w kierunku, który będzie wkrótce przykładem dla wielu innych krajów.

Jerichó – Luis Alberto Lamata

Jerichó - Luis Alberto Lamata

Jerichó – Luis Alberto Lamata

Wreszcie po kilkukrotnych podejściach udało nam się obejrzeć ten film. Zanim jednak to nastąpiło zostałem przygotowany teoretycznie o zakulisowych przygodach jakie miały miejsce w związku z realizacją filmu. Budżet na był niewielki. Sam reżyser jak i cała ekipa filmowa zdawała sobie sprawę, że nakręcenie tego filmu będzie wiązało się z wyrzeczeniami. Nie zrealizowano nawet połowy filmu, kiedy okazało się że trzeba przerwać zdjęcia i zakończyć realizację projektu. Powód – brak pieniędzy. Zaangażowanie aktorów było tak wielkie, że to oni postanowili współfinansować film do końca. Ostatecznie powstał bardzo oryginalny i ciekawy film. Na festiwalu w Meridzie (Wenezuela) film jednak nie zdobył nagrody – przyznano ją za nieciekawy „obraz”, komuś bardziej komercyjnemu. Krótko po filmie, aktor grający główną Cosme Cortázar rolę zmarł na raka.

(więcej…)

Chavez fascynuje Penna

Hugo Chavez i Sean Penn

Hugo Chavez i Sean Penn

Będąc w odwiedzinach u znajomych, przez przypadek znalazłem tą oto notę zamieszczoną w gazecie Kaufland.

Sean Penn, który być może nakręci swój nowy film w Wenezueli, ponownie pojechał do Caracas na zaproszenie prezydenta tego kraju, Hugo Chaveza. Aktor, pragnący zademonstrować swój sprzeciw przeciwko wojnie w Iraku i generalnie przeciwko polityce George’a Busha, spotkał się z dyktatorem, nazywającym swój kraj bastionem komunizmu i otwarcie ziejącym nienawiścią do wszystkiego, co amerykańskie.
Chavez nazwał Penna „odważnym człowiekiem, który nie boi się otwarcie głosić krytycznych poglądów w swoim kraju”, z kolei aktor określił dygnitarza jako „fascynującego człowieka, który robi dla swojego kraju więcej dobrego niż złego”. Niewątpliwie ani tymi słowami, ani samą wizytą gwiazdor nie zdobędzie uznania u ludzi, którzy mają lub mieli nieszczęście żyć w jakimkolwiek ustroju totalitarnym. Niestety Chavez, nazywany drugim Fidelem Castro, rzeczywiście fascynuje wiele postaci ze świata amerykańskiego filmu i show-biznesu. W Wenezueli gościli już u niego m.in. Danny Glover, Kevin Spacey i Naomi Campbell”.

(więcej…)

Wenezuelczycy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie

Wenezuelczycy są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. To nie stwierdzenie zasmuconych turystów, którzy muszą niestety kiedyś opuścić ten przepiękny kraj. To tytuł przyznany przez organizację najpopularniejszych, światowych rekordów i wpisany do ostatniej edycji Księgi Rekordów Guinessa.

Orquesta Sinfónica Simón Bolívar

Wszystko to za sprawą Orquesta Sinfonica Simon Bolivar dyrygowaną przez Gustavo Adolfo Dudamela Ramireza*, 26 latka, który swoją przygodę z muzyką klasyczną zaczął w wieku 4 lat. Szybko, bo w wieku 12 lat zaczął przewodzić lokalnej grupie muzyków, ażeby w ostatnich latach kierować narodową, dwustuosobową orkiestrą.

(więcej…)

Wielki dzień dla światowego kina

Ramón Bazó, Nancy de Miranda (Premio), Tina

Ramón Bazó, Nancy de Miranda (Premio), Tina

Chciałbym poinformować, że dnia 09 października 2008 Nancy de Miranda (nie chwaląc się moja teściowa) otrzymała podczas uroczystej gali organizowanej przez Cinemateca National (Wenezuelski Narodowy Instytut Filmowy) nagrodę (uznanie) za wybitne promowanie kultury filmowej w Wenezueli w kategorii Promotora de la Cultura Cinematográfica más Destacada. Gratulujemy sukcesu!
Więcej na temat Wenezueli przeczytacie na Wenezolano.

Piękny komentarz na onet.pl

Territorio Chavista 100% - Caracas

Territorio Chavista 100% – Caracas

Uwielbiam przeglądać komentarze. Oczywiście większość z nich napisana jest przez cwaniaków, którzy zielonego pojęcia o Wenezueli nie mają (np. jeden pisał, że Brazylia ma większe zasoby ropy aniżeli Wenezuela).
Zatrzymałem się przy jednym komentarzu, który dał mi wiele do myślenia: (nota do komentarza: Wenezuela z Chavezem to druga Korea Pn)

Pracuje na kontrakcie rzadu Kanady w Wenezueli, i musze powiedziec ze bardzo mi sie tutaj podoba.Bardzo fajni ludzi,jak w kazdym kraju maja swoje problemy,ale zycie jest na luzie.Jest bardzo bezpiecznie,nikt nie zebra tak jak w Kanadzie czy USA
~Darek z Kanady , 26.09.2008 02:57

(więcej…)

Colonia Tovar – niemiecka oaza w Wenezueli

Colonia Tovar - Wenezuela

Colonia Tovar

Wcześnie rano wybraliśmy się na wyprawę do miejscowości Colonia Tovar położonej 60km na zachód od Caracas. Górska droga wraz z licznymi zakrętami i przepięknymi widokami nie pozwalała nam się nudzić. Najpierw wstąpiliśmy do miejscowości El Junquito znanej z jazdy konnej, cachapas (coś ala naleśniki z mąki kukurydzianej-mniam) podawane najczęściej z serem oraz wieprzowina podawana w przeróżnej postaci np. chicharon – pieczona skóra świni. Na pytanie czy mam ochotę na chicharon odpowiedziałem twierdząco dlatego, że skojarzyło mi się to z rumem (wyraz rum wypowiada się rom).

(więcej…)

Nacjonalizacja, czy … nacjonalizacja?!

Reklama Misji Robinson

Reklama Misji Robinson

Obecne wydarzenia wyznaczają ciekawe czasy. Mamy przed sobą przełomowe momenty, nie tylko jeżeli chodzi o finanse publiczne, ale również o gospodarki krajowe, ekonomię całego świata. W Wenezueli prezydent nacjonalizuje najwaźniejsze krajowe gałęzie przemysłu takie jak: naftowy, kopalniany, telefoniczny. Robi to w imieniu dobra całego narodu. Można doszukiwać się w tym chęci centralizacji gospodarki, jednak argumentami przewodnimi są tutaj: bezpieczeństwo energetyczne kraju oraz finansowanie (z pieniędzy pochodzących z nacjonalizowanych firm) ogromnych inwestycji oraz dość sporej liczby misji społecznych.

(więcej…)

Nasze Miami – Carlos Oteyza

Mayami Nuestro Plakat

Oryginalny plakat filmu Mayami Nuestro – Carlos Oteyza

W dzisiejszym domowym kinie miałem przyjemność obejrzeć film zatytułowany „Mayami Nuestro” (czyt. Madziami – tak brzmi wypowiadane przez Wenezuelczyków) czyli „Nasze Miami” w reżyserii Carlosa Oteyza (na zdjęciu) z 1981 roku.

Jest to film dokumentalny, który prezentuje Wenezuelczyków udających się do Miami w celach głównie zakupowych. Utrzymany w konwencji lat 80-tych (no bo to film z lat 80-tych właściwie), w formie głównie wywiadów ukazuje szał zakupowy, w czasach gdzie jeden dolar kosztował dość sporo bolivarów.
Całe Caracas wyrusza do Miami – tak brzmi jedno z pierwszych zdań filmu. Około 1.000 ludzie dziennie podróżowało bez wymaganej wizy z Caracas do Miami i odwrotnie.

(więcej…)

WP Radio
WP Radio
OFFLINE LIVE