Playing for change – szkoda, że to tylko granie o zmiany
[youtube id=”tAjFnJuk1Aw”]
[youtube id=”tAjFnJuk1Aw”]
ażdy właściciel bloga lub strony zastanawia się często jak zwiększyć oglądalność strony, w jaki sposób sprawić by ruch na stronie był większy. Cele z tym związane są różne tak jak i możliwości. Poniżej przedstawiam elektroniczną książkę zawierającą różne sposoby na zwiększenie popularności naszego dzieła.
Możemy eksperymentować wyznaczając sobie plan realizacji naszego procesu marketingowego lub po prostu realizować punkt po punkcie zamieszczony w książce.
Jak to mówią żadna praca nie hańbi. I tak było w tych przypadkach. No bo mowa tutaj o bardzo wielu wypadach w pole. Była to właściwe jedyna dostępna sposobność do zarobienia na zimowe buty, sfinansowanie wypadu „na miasto” lub imprezę, itp. Te osoby, którym rodzice sponsorowali lub sponsorują prawie wszystko, chyba nie mają zielonego pojęcia o czym tutaj mówię. Nadarza się w końcu jakaś maleńka szansa, aby dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.
Praca w polu to ogólna nazwa prawie wszystkiego, co z polem może być związane: żniwa, wykopki, „przerywka”, polowania, itp. Zakres robót był naprawdę różnorodny, jednak za każdym razem, mimo młodzieńczego wieku, nikt nikomu nie szedł na ustępstwa i w pracy prawie zawsze traktowano mnie na równi z dorosłymi. Zresztą nie byłem wyjątkiem. Moi rówieśnicy często pracowali po to, by później wrzucić ciężko zarobione pieniądze do rodzinnego budżetu. Takie dokładanie musiało boleć, bo nie miało się zaskórniaków na zwykłą oranżadę. Dzisiaj takie osoby mają duży respekt do samej istoty pracy. W moim przynajmniej przypadku właśnie tak to wygląda.
Boimy się płakać. Taki jest mój wniosek z kilkumiesięcznej obserwacji. Uważamy, że jest to coś niedobrego, niepożądanego, coś co niekoniecznie budzi w nas współczucie. Płacz zarówno w Polsce jak i cywilizacji zachodniej jest nagminnie negowany. Tym to sposobem naturalny odruch (zarówno ten fizyczny jak i emocjonalny) jest tłumiony. Płacząc pozbywamy się negatywnej energii, stresu, napięcia, odblokowujemy zator, który często w dłuższym okresie może być przyczyną raka.
Blokujemy emocje. Stajemy się wielką niezależną indywidualnością, która sama potrafi sobie poradzić ze wszystkim. Nie możemy przecież pokazać światu, że jesteśmy słabi. Kiedy zapłaczemy i ktoś to zobaczy, to pojawią się niepotrzebne komentarze, zostanie to wykorzystane przeciwko nam.
Zasłyszane na ulicy: słowa dziewczyny zwracającej się do koleżanki.
Piękny animowany film pokazujący doskonałość natury. Wskazujący na brak przypadkowości. Jak widać natura jest pełna doskonałości w dosłownym tego słowa znaczeniu. Cały obraz okraszony cudowną muzyką – jednym słowem coś miłego dla oka i ucha, no i umysłu ogólnie. Obecność matematyki w naszym życiu wpływa poniekąd na umiejętność logicznego myślenia.
Wszyscy zapewne znają hemingwayowskie opowiadanie „Stary człowiek i morze„, za które pisarz otrzymał Nagrodę Nobla (1954r). Niewielu jednak zna dorobek pisarski Amerykanina. Dzięki temu, że rok 2010 poświęcam twórczości tego artysty, będziemy mogli przybliżyć się wspólnie do jego geniuszu.
Twórczość Ernesta Hemingwaya rozpoczęła się od reportaży, które pisywał dla gazet. To dzięki temu młody Ernest rozpoczął wypracowywanie własnego stylu pisarskiego, do którego należało m.in: „lakoniczność, oszczędność słów, bystre spojrzenia, przenikliwość, konieczność przekazania sumy wrażeń i ich efektownie ujętego sedna środkami jak najprostszymi” *.
Inspiracje do ich tworzenia powstawały z bogatego dzieciństwa, dorastania no i udziału w I wojnie światowej. Większość z nich narodziła się w Paryżu, gdzie Hemingway nie tylko umiejętnie wtopił się w środowisko najwybitniejszych przedstawicieli europejskiej literatury, ale zaczął pisać pod ich czujnym, często krytycznym okiem.
Opowiadania czyta się jednym tchem. W niewielkiej ilości słów mieści się tyle treści, że często musiałem dozować sobie opowiadania np. jedno na dzień. Każde bowiem wymaga namyślunku, refleksji. Większość z nich zawiera ogólnoludzkie prawdy, nad którymi nie mamy (zwłaszcza w dzisiejszym świecie), czasu się zastanowić. Poszczególne opowiadanie przenosi nas do innego świata, stawia nas przed zupełnie nową sytuacją, podejmuje nowy temat.
Takimi pięciogwiazdkowymi opowiadaniami są niewątpliwie: „Stary człowiek przy moście„, „Zapaśnik„, „Mój stary„, „Rzeka dwóch serc„, „Niepokonany„, „Rogi byka” oraz „Motyl i czołg„. Można byłoby tutaj streszczać, komentować każde opowiadanie z osobna. Najlepszym jednak sposobem na zapoznanie się z pięknem każdego z nich jest ich przeczytanie.
Od jakiegoś czasu wiadomo, że Amerykanie odkryli dość wielkie złoża surowców w Afganistanie. Jak pisały najważniejsze amerykańskie dzienniki, to odkrycie może zmienić oblicze tego biednego kraju. Tak, tak na pewno zmieni w oczach Amerykanów przede wszystkim.
Jednak warto było się tam dostać, mimo sprzeciwu organizacji antywojennych, śmierci dość sporej liczby żołnierzy, miliardów dolarów na zbrojenia (zresztą te pieniądze idą zawsze z ręki do ręki). Tutaj przecież nie liczymy setek ofiar populacji afgańskiej bezpośrednio dotkniętych konfliktem, czy zniszczeń wywołanych bombardowaniami.
Wszystko wskazuje na to, że oprócz kontroli nad heroiną Nasz Wybawiciel przejmie również kontrolę nad pokaźnymi złożami rudy żelaza, miedzi, kobaltu, litu, niobu, złota. Szacunkowa wartość odkrycia to prawie bilion dolarów. A jednak warto było tutaj przyjeżdżać – można byłoby wyczytać z myśli ludzi Pentagonu i Białego Domu. Co na to polskie władze? Już wcześniej mieli wyprowadzić żołnierzy z tego kraju, ale ostatecznie zdecydowali chyba o roku 2013. Zobaczymy jak im to pójdzie. No chyba, że wreszcie uda im się przyssać do czegoś wartościowego. Wtedy wspólnie z Amerykanami mogą kolonizować przez długi, długi czas. Tego sobie życzymy – aby nasz kraj rósł w siłę, nic na tym nie tracąc. No bo co tam strata kilku żołnierzy. Wypłacimy rodzinom zmarłych odpowiednie odszkodowania. Wszystko przecież da się wycenić.
Niestety widać, że Stephen nie jest należycie przygotowany do rozmowy. Chociażby wspomniane przypadki sędziny albo Rosalesa świadczą o braku orientacji w terenie. Bardzo miły wywiad, ale czy powiedziałbym, że to ciężka rozmowa dla Chaveza ?!
No i powoływanie się na organizacje takie jak Amnesty International, naprawdę? Dziwi mnie jeszcze to, że ludzie dają się na to nabierać – niekoniecznie na przykładzie Wenezueli. Miałem okazję wplątać się w polemikę z jednym z członków tej organizacji zresztą. Szkoda słów! Zresztą komu dzisiaj wierzyć, komu dzisiaj ufać? Wierzysz kościołowi – gwałci Twoje dzieci, wierzysz w Pokojową Nagrodę Nobla – gwałci Twoją wiarę w to czym jest pokój, wierzysz partnerowi – może ma kochanka i (…) lepiej nie będę kończył. W każdym bądź razie na świecie panuje gwałt, a ludziom oczy zamydla się demokracją i kapitalizmem. Zresztą zobaczcie sami.. (niestety wersja angielska)
[youtube id=”DROnWLtx6WI”]