Świat ludzi dobrych – przyszłość ludzkości czy jej klęska

utopia

Jestem na topie badania ego i jego wpływu na ludzi, ich psychikę, postępowanie, a nawet życie. Wnioski jakie z tego wyciągam są co prawda niepokojące dla ludzkości, ale w dłuższej perspektywie to chyba dobrze, że jest z nami aż tak źle. No bo jak osiągniemy dno, to będziemy mogli mocniej się od niego odbić i tym samym szybciej znajdziemy się na powierzchni.
Dziwne to zwyczaje panują na moim dużym podwórku. Ci bez pracy, pieniędzy, perspektyw życiowych, braku miłości – nie protestują. A ci co mają co do gara włożyć, mają jakieś tam wsparcie rodziny czy znajomych, organizacji – protestują. Ci drudzy nie protestują jednak dla tych pierwszych. O nie! Oni protestują tylko dla siebie.
Co ma ich martwić jakiś tam ludzki los? Niech każdy martwi się o siebie.
Ostatecznie to pewnie i główny beneficjent tych drugich, doprowadził do upadku tych pierwszych poprzez zwiększanie bezpieczeństwa kosztem ograniczania wolności, prania mózgu w szkołach, kościołach, pracy, urzędach, itp., zwiększania podatków i innych danim. To wszystko jest ściśle ze sobą powiązane. I być może znowu owy beneficjent będzie ciemiężył społeczeństwo, żeby zapłaciło większego „przysłowiowego zusa”, żeby tym „tanim” gestem wyciszyć największych krzykaczy.
Fajnie byłoby żyć w świecie ludzi dobrych, bez ego. Pewnie egzystencja byłaby wtedy bardziej kolorowa. Wprowadzić taki plan w życie – każdy w swoim małym skupisku rodzinnym i rozprzestrzenić po świecie. Wizja utopijna co? Coś mi podpowiada, że podobny świat może mieć miejsce. Być może już taki istnieje (w alterantywnym wymiarze).

Pies i Kot

Niewątpliwie mamy w rodzinie psa i kota. To nasze dzieci. Mówię tak, nie tylko z tego powodu, że się fizycznie do tych zwierząt upodabniają. Julian zakłada czapkę z haskim i w piżamie żeruje przed snem, a Gaba upodabnia się do kota, który potrafi wskrabać się na łóżko Julka i tam odprawiać kocie rytuały. Jakby się dokładniej przyjrzeć, to charaktery są jeszcze ściślej związane ze swoimi zwierzęcymi odpowiednikami.

Gabrielinci

(więcej…)

Księga dzieci. Nie bój się być sobą – Osho

Osho-Księga-dzieci

Księga dzieci” jest książką przełomową w moim życiu. Dała mi bowiem nie tylko wyobrażenie tego czym poczęcie, narodziny i najwcześniejsze dzieciństwo może być, ale utwierdziła w przekonaniu o czystości z jaką na świat przychodzi uduchowione dziecię. Oczywiście, to natura nienarodzonego dziecka wybiera gdzie i z kim przyjść na świat. Rodzice w tej materii nie mają wiele do powiedzenia.
Już sam początek rozdziału „Natura dziecka” może powalić z nóg. Tu cytuję:

„Za dzieciństwem tęsknimy przez całe życie. Chcemy doświadczyć tej samej niewinności, tego samego zachwytu wszystkim wokoło. Dla człowieka dorosłego dzieciństwo jest jak dalekie echo lub sen”.

Jak dla mnie te słowa mają sens. Są jak wyciągnięte z głębi mojej podświadomości, której bliżej do Najwyższego Ja (terminologia Huny), aniżeli do egocentrycznej i niebezpiecznej świadomości. Potrafię się z nimi utożsamiać.

(więcej…)

Czy już wiesz, co chciałbyś robić w życiu?

oczy stare i młode

Takie pytanie zadałem Super Julkowi wczoraj kiedy pomagał mi wieszać pranie.
– Tak, chciałbym wynaleźć eliksir młodości.
– A po co tobie eliksir młodości? – zapytałem zaciekawiony.
– Po to, żeby go wypić kiedy będę stary. Ale wcześniej dam go tobie i mamie. Na samym końcu dam go Gabie bo jest najmłodsza – jednym tchem wypowiedział ośmiolatek (już za kilka tygodni).
– To bardzo ciekawy pomysł – odpowiedziałem, wieszając ostatnią parę skarpet.

Upierdliwa sąsiadka

upierdliwy sąsiad

O upierdliwej sąsiadce wspomniałem już kilka lat temu w poście: Czyżby Polska stawała się krajem ZAKAZÓW? Chciałbym tutaj pisać, że nasze stosunki się polepszyły. Niestety upierdliwość jej nachodzenia, pod koniec 2014 osiągnęła apogeum. Może miała jakiś plan do wyrobienia, jak chociażby nękanie sąsiadów z góry, 3 razy na kwartał?
Moja kochana sąsiadka będąca w wieku dojrzałej kobiety – najprawdopodobniej po menopauzie (lub w jej trakcie, co by może wszystko tłumaczyło), rości sobie prawo i żądania do bezgranicznej ciszy. Głównie rozchodzi się o chodzenie, bieganie, tupanie i inne podobne czasowniki związane w prawie każdym przypadku z nogami. Nie ma również znaczenia godzina. Pani sąsiadce przeszkadza zarówno używanie nóg w naszym mieszkaniu o godzinie 11:00, 16:00 czy 19:00. Wiadomo, że nikt z nas nie wali specjalnie nogami w podłogę, no ale sąsiadki to nie przekonuje. Według niej powinniśmy, zwłaszcza dzieci nosić kapcie lub chociażby grube skarpety.
Sąsiadka upodobała sobie specjalnie dni, w których odwiedzają nas znajomi. Przychodzi wtedy chyba tylko po to, ażeby zobaczyć kto nas odwiedził. Dzieciaki wtedy mało kiedy biegają – no chyba że z radości do domofonu lub drzwi żeby przywitać gości. Szkoda, że nie przyszła na Andrzejki bo wtedy drzwi otworzyłby jej nasz „wielki” ziomal „Łysy”.

(więcej…)

Księga ego. Wolność od iluzji – Osho

księga-ego-osho

Książka, którą prezentuję została wybrana przeze mnie po wizycie w mojej bibliotece (Raczyńskich na Osiedlu Pod Lipami). Minęło dość sporo czasu odkąd po raz ostatni ją odwiedziłem. Wypożyczyłem dwie pozycje ksiażkowe. Druga z nich również należy do tego samego autora i nosi tytuł „Księga dzieci„. Obydwie książki niezwykle interesujące, ale najpierw o ego.
Książka rozpoczyna się od aforyzmu Osho:

„Ego jest niczym lodowa góra.

Rozpuść ją. Rozpuść ją w uczuciu

głębokiej miłości.

Ego zniknie, ty natomiast

staniesz się częścią oceanu.

(więcej…)

Zen w sztuce łucznictwa – Eugen Herrigel

zen-w-sztuce-łucznictwa

Tytuł liczącej niecałe 100 stron książeczki wskazuje, że mamy tutaj do czynienia z opowieścią lub przewodnikiem mówiącym o Zen. Trudno byłoby zaprzeczyć, że tak nie jest. Jednak autor książki mówiąc o sztuce zen, porusza wiele spraw jednocześnie.
Snując bezpośrednie interpretacje, można byłoby bardzo dużo dowiedzieć się o buddyzmie. I to nie jako o religii, ale raczej jako filozofii życia. Można byłoby rzec iż zawarta jest tutaj idea sztuki przewodnictwa duchowego.
Wraz z autorem zamieszkujemy Japonię. Jest to kraj dziwny, którego dziwność stanowi o odmienności w odniesieniu do kultury zachodniej. Ostatnio spotkałem się z opinią, że kraj ten, jest jaki jest, z racji ogromnego wsparcia Stanów Zjednoczonych po wojnie (Amerykanie mieli wyrzuty sumienia po zrzuceniu bomb atomowych). Pytanie, na ile Japończycy potrzebowali wsparcia Amerykanów i jaki stanowiliby naród gdyby nie owa dobroduszność? Na pewno by sobie poradzili. Pewnie byliby mnie kapitalistyczni niż obecnie, ale te dewiacje do niczego w tej chwili nie doprowadzą.

(więcej…)

Rodzinna wyprawa w Góry Sowie

W długi weekend wspólnie z całą rodzinką wybraliśmy się na wycieczkę w góry. Była to dla wszystkich pierwsza wycieczka w te okolice. Gdyby ktoś nie wiedział gdzie znajduje się to miejsce, to wyjaśniam, że Góry Sowie to pasmo górskie Sudetów Środkowych, położone w województwie dolnośląskim.

Chcieliśmy wystartować już w sobotę, ale z uwagi na brak miejsc w schronisku do którego się wybieraliśmy, postanowiliśmy sobotę spędzić na odpoczynku i przygotowaniach do wyprawy. Po zakupie prowiantu oraz ustaleniu ostatecznego szlaku naszej podróży, prawie byliśmy gotowi aby pójść spać. Dzieciaki dawno już przewracały się na bok, kiedy zaczęliśmy wspominać okres dzieciństwa i przygotowań do wycieczek. W sumie to wspominała Mane, bo ja z moją rodziną poza niedzielnymi wypadami do kościoła raczej nigdzie się nie wybierałem (nie licząc przygotowań do obozów wędrownych, bo te były częścią późniejszej fazy dziecięcego dojrzewania). Założyliśmy, że z Poznania wyjedziemy po szóstej. Mieliśmy świadomość tego, że cała wyprawa będzie zależeć nie tylko od pogody, ale i naszego ogólnego nastawienia. Idea była jednak taka, żeby spędzić ze sobą te trzydniowe wakacje. Zadanie w postaci planowanej pobudki wypełniliśmy bezproblemowo. Gorzej było wyjść z domu. Inaczej jest jak się człowiek śpieszy na samolot lub pociąg i musi być o wyznaczonej godzinie w określonym miejscu. Mieliśmy ten komfort, że podróżując samochodem, mogliśmy wyjść z domu o dowolnej godzinie. Nie raz było już tak, że musieliśmy brać kolejny autobus lub pociąg, bo przed samym wyjściem okazywało się że czegoś zapomnieliśmy, albo dziecko chciało kupę, albo trzeba było przygotować jedzenie na drogę, wyłączyć reaktor jądrowy, itp. Wierząc że w tempie w jakim się guzdrzemy na pewno nie będziemy na czas, postanowiliśmy poddać się jego bezgranicznej mocy. Wychodząc z dzieciakami z domu na dłużej niż godzinę musisz być przygotowany – przczynajmniej warto zabezpieczyć katering. To stwierdzenie jest dla nas tak oczywiste jak oczywista jest oczywistość.

(więcej…)

WP Radio
WP Radio
OFFLINE LIVE