Postanowiłem napisać o tym zespole dlatego, że zainteresował mnie w dniu w którym zaczął grać covery zespołu U2. A było to pewnego dnia podczas zlotu fanów zespołu U2 na poznańskiej Malcie.
Słyszałem w życiu wiele dobrych kowerów w wykonaniu wielu grup, ale te chyba zaliczają się do czołówki. Jakbym istotnie słyszał U2 – no może U2 z lat dziewięćdziesiątych. Ale ostatecznie było cudownie. Najlepsze kawałki U2 zagrane z takim przebojem, pasją, realnością, wspaniałym kontaktem z publiką.
To było nie lada wydarzenie. Jak zwykle na tak dużych imprezach oczekiwania nie miały końca. Wszyscy ekscytowali się artykułami ukazującymi się w prasie przed koncertem. Niektórzy odwiedzali nawet codziennie Park Cytadela żeby zdawać relacje z przygotowań do koncertu.
Znajomy który odwiedził nas postanowił wraz ze swą ukochaną również udać się na koncert. Udało mu się nabyć bilety (dzień przed koncertem).
Przed samym wydarzeniem pokulały się butelki no i w drogę. Na miejsu byliśmy około 18:00.
Siedzę sobie wygodnie w fotelu, popijam przecudowny napój Ron Anejo, Pampero, ANIVERSARIO, Reserva Exclusiva, Hecha con Orgulla Venezolana i tworzę Margaritę Polaka. Chwil takich niewiele i kiedy przychodzą trzeba je natychmiastowo wykorzystać na twórcze zmagania. Nie wiem komu właściwie podziękować za wolny dzień: Kościołowi – NIE – już dawno przestałem być katolikiem, Państwu – NIE – żeby być patriotą nie trzeba przecież czcić Wojsko Polskie za 1920 (wyłania się tutaj po raz któryś z rzędu w tym miesiącu dominacja Warszawy nad całym państwem Polski i w mojej głowie również) – tym bardziej że w tamtych latach mnie jeszcze nie było na świecie, a za historią nie przepadam (odbieram ją na swój sposób). A może Ludziom i całej Kulturze – NIE – za stworzenie konsumpcjonizmu, który ucharakteryzował 7 dniowy tydzień z pracującymi i niepracującymi dniami ?! (te drugie czasami niesłusznie odbieramy jako dni hedonisty) „I tak przecież jesteśmy niewolnikami systemu” – rzucił z tłumu zwolennik Icke’a.
No i pokarm nasycony sokiem żołądkowym opuszcza żołądek i wchodzi do jelit. Tam miesza się z płynem zwanym żółcią (wydzielina wątroby) i sokiem trzustkowym.
Płyny te dokonują trawienia rozmiękczając pokarm. Trawienie w kiszkach rozkłada rozczyn pokarmów na trzy części składowe:
pepton, powstający z przeróbki cząstek białkowych,
mleczna emulsja tłuszczowa,
glukozę,
Rozczyny te wchodzą w krew i stają się krwią. Pozostała część nie strawionego pokarmu wychodzi z jelit przez „klapę” do kiszki prostej.
Naczynia wsysające żołądka i kiszek zawsze powinny „coś wsysać”. Jeżeli nie damy im odpowiedniego materiału, będą one wsysać masę gnilną i będą w stanie fermentu – i taki przetwór udzielać będą krwi. Krew rozniesie ten szkodliwy materiał po wszystkich częściach ciała, włączając w to i mózg. Wobec powyższego nie powinno dziwić dlaczego tak często miewamy bóle głowy, rozdrażnienia.. Wszystko to są wyniki samozatrucia.
Mechaniczna Pomarańcza (A Clockwork Orange) – Kolekcja Independent
Mechaniczna Pomarańcza to pierwsza powieść, która otwiera zestaw książek, będących kiedyś (z różnych powodów) ocenzurowanymi. The Independent – brytyjska dziennik wydał kiedyś serię 25 książek – tzw. Banned Books, po które teraz sięgnąłem.
Nie będę streszczał Wam fabuły, bo być może zniechęci to Was do przeczytania książki. Burgess przedstawiam nam świat, który z jednej strony jest inny od naszej rzeczywistości, ale tylko pozornie. Moim zdaniem nie boi się ukazać drugiej strony natury człowieka – nawet jeżeli jest ona okrutna. Świat bez przemocy jest niemożliwy dlatego, że musi być zachowana równowaga w przyrodzie. Musi być ktoś zły, żeby określić kogoś mianem dobrego.
