About Mr Guru Limited

Posts by Mr Guru Limited:

Wszystko widzę na fioletowo czyli rozważania o kolorach

Kolor różowy i fioletowy

Najukochańsze kolory dziewczyn – różowy i fioletowy

– Wszystko widzę na fioletowo!
Takim stwierdzerdzeniem Lady Gaba zapoczątkowała naszą rozmowę o kolorach. Na głowie założone miała okulary do pływania.
– Czy Twój świat jest fioletowy?
– Kucyki są fioletowe.
– Dlaczego podoba Ci się fioletowy?
– Bo najbardziej go lubię.
– Ale dlaczego?
– No bo jest fajniejszy niż inne.
– Aha!
– Ola najbardziej lubi różowy.
– A dlaczego Ola lubi różowy?
– No bo słuchaj, dziewczyny lubią kolory takie dziewczyńskie. A fioletowy i różowy to są kolory dziewczyńskie. A chłopcy lubią niebieski i zielony, często czerwony i czarny na dodatek.
Marta lubi różowy, Viktoria fioletowy, Lidia też różowy, a Emilia fioletowy. Proste!
– Dlaczego większość dziewczyn lubi różowy?
– Jeszcze Justyna lubi fioletowy, Milena różowy. Kajtek zielony – ma taką bluzkę którą najbardziej lubi. A Zosia lubi też fioletowy.
– Jest jakaś dziewczynka, która lubi inny kolor niż różowy czy fioletowy?
– Julka lubi brązowy.
– A która z dziewczyn lubi czerwony?

Na to pytanie nie otrzymałem odpowiedzi bowiem Gaba wybiegła z kuchni żeby przejrzeć się w lustrze.

Problem imigracji to nowoczesna – karmiczna kolonizacja

Pierwsi nielegalni imigranci

Pierwsi nielegalni imigranci

Obecne wydarzenia jakie dotyczą masowych migracji imigrantów do krajów Europy, są karmicznym następstwem naszych wielowiekowych tradycji zaborczych. Można nie wierzyć w karmę jako pojęcie religijne, ale trzeba wtedy spojrzeć na to jako na zależność między działaniem a skutkiem. Moim zdaniem to co obecnie dzieje się w Europie, na Bliskim Wschodzie, USA* to następstwo odwiecznych najazdów i wyzysku państw rozwiniętych.

Dlaczego dziwimy się temu, że tylu imigrantów przybywa do Europy i chce tutaj zamieszkać? Dlaczego tak się tego boimy? Dlaczego się przed tym bronimy? Przecież Ci ludzie nie najeżdżają nas ze swoimi armiami, nie niszą, grabią, plądrują. Wiemy przecież jak to było kiedyś i jak jest teraz. Nic się nie zmieniło.

(więcej…)

Przygody Lorda Ślizgacza – Bruce Dickinson

Przygody Lorda Ślizgacza - Bruce Dickinson

Przygody Lorda Ślizgacza / The adventures of lord Iffy Boatrace

Podczas letnich porządków natknąłem się na malutką książeczkę z bardzo oryginalną, kolorową okładką i jakże wykwintym tytułem. Pierwsze spojrzenie na książkę, może sugerować, że jest to opowiadanie dla dzieciaków. Nic bardziej mylnego. Maluchy muszą troszeczkę podrosnąć zanim sięgną po tą lekturę.

Zagorzałym fanom heavy metalu postać Bruce’a Dickinsona nie trzeba przedstawiać. Autor książki jest bowiem wokalistą i liderem zespołu Iron Maiden. Nie tylko zresztą jest on muzykiem, ale mężem, aktorem no i pilotem jak się okazuje (latał regularnie Boeingiem 757 w brytyjskich liniach lotniczych Astraeus Airlines, które ostatecznie zbankrutowały).

(więcej…)

Było sobie kłamstwo – Ricky Gervais

Było sobie kłamstwo - film Gervaisa

Było sobie kłamstwo / The Invention of Lying

Mało jest filmów, które poruszają nowe, niezbadane do tej pory tematy. W dobie hollywodzkiego chłamu, patetycznej kinematografii w polskim wykonaniu oraz serialowej powszechności, trudno jest znaleźć cokolwiek ciekawego. Film wyreżyserowany przez Rickiego Gervisa jest jak przebiśnieg, który przebija się przez śnieżną pokrywę „nijakości”. Po pierwsze musimy sobie jasno powiedzieć: to nie jest komedia. Nie dajcie się nabrać na opisy w portalach filmowych. Jest to raczej dramat z elementami komedii. Ale jeżeli ktoś się jednak upiera że to komedia to jest to faktycznie śmieczny film dla kogoś kto rozumie sarkastyczny humor (film jest nim tutaj przepełniony).

(więcej…)

Siekiera symbolem choroby społecznej

Siekiera zabiła małe dziecko

Siekiera – symbol choroby społecznej. Tak postanowiłem nazwać ten post. Wszyscy z Was słyszeli o ostatnim wydarzeniu, w którym zginęła mała dziewczynka. Miała 10 lat i liczyła dni do końca wakacji, jak się okazało do końca swojego życia. Powodem śmierci była frustracja, złość i ogólne niezadowolenie młodego człowieka, który swój los powierzył państwowej instytucji jakim jest urząd pracy. 27-siedmio latek będac bez pracy 1,5 miesiąca dowiedział się nie tak dawno, że nie dostanie przysłowiowego kuronia. Postanowił zapakować do reklamówki siekierę i wybrał się do UP w celu wyładowania swojej złości. Jego celem było zabicie osoby lub osób odpowiedzialnych za jego sytuację.

(więcej…)

Alternator – komplikator, czyli krótka opowieść o tym jak nie dojechaliśmy do Amsterdamu! (2/2)

Plaża Szeląg - widok na Wartę (przed wschodem słońca)Plaża Szeląg – widok na Wartę (przed wschodem słońca)

Jesteście gotowi na dalszą jazdę? Dla tych, którzy nie wiedzą o jaką jazdę chodzi, zapraszam do przeczytania pierwszej części opowieści. Być może wielu z Was zdążyło nawet dowiedzieć się co to jest ten alternator (nie mylić z terminator).

Pozwolę sobie na osobiste wyjaśnienie tego pojęcia: alternator. W zapisie socjo – egzystencjalnym alternator mógłby oznaczać moje alter-ego, które w kontekście rajdu do Amsterdamu wystarczyłoby zmienić z alter-na-tor na alter-nie-na-tor po to żeby spełnił należycie swoją funkcję, czyli drastyczną zmianę planów. Z tym mi się to teraz kojarzy ten alternator. Ale przejdźmy do sedna.

A więc kontynuujemy jazdę do Amsterdamu. Przejechaliśmy już granicę PL-DE i zmierzamy do Hanoveru bo tam nakarmimy Charlsa zimniuteńkim LPG.

Po naszym małym incydencie opisanym w pierwszym odcinku, postanowiliśmy zaczynać podróż od nowa. Zapominamy o maleńkim defekcie, który jak za sprawą czarodziejskiej różdżki sam się naprawił. Zaczynamy trasę od nowa – w tym miejscu startujemy od zerowego kilometra. Myślimy pozytywnie, ewentualne niedogodności bierzemy jako ryzyko wpisane w nasze życie.

(więcej…)

Pleaze – assistanze me, czyli krótka opowieść o tym jak nie dojechaliśmy do Amsterdamu! (1/2)

Nadleśnictwo Babki - pole i las

Nadleśnictwo Babki

Jest sobota, krótko przed piątą po południu. Siedzimy sobie na Plaży na Szelągu. Jakby ktoś nie wiedział to jest to działająca od tego sezonu plaża miejska w Poznaniu. Nigdy tutaj nie przychodziliśmy, bo zawsze obawialiśmy się tłumów. Z czystego lenistwa i braku jakichkolwiek alternatyw wybraliśmy tą opcję. No i okazało się że mieliśmy prawie całą plażę dla siebie. Dodać należy, że wczorajsza sobota była najcieplejszym dniem w całym Anno Domini 2015. Temperatura co prawda nie przekroczyła czterdziestki, ale rtęciowy słupek niemalże muskał ją po stópkach.

Wczorajszy dzień potwierdza następującą tezę: nigdy nie wiesz jak Twój dzień się zakończy! To tak samo jak człowiek przez całe życie mówi, że nie będzie pracował w pewnych miejscach i zawodach – a i tak się sprawdzi (w moim przypadku to: restauracja, call center i produkcja).

Cel ogólny wakacji – Amsterdam – nie osiągnięty!

(więcej…)

Grecki kryzys to lekcja dla nas wszystkich

Grecki Kryzys

Wiele się słyszy ostatnio na temat Grecji i sytuacji panującej w tym pięknym kraju. Prawie wszyscy politycy i eksperci wypowiadają się źle na temat tego co ma miejsce w Grecji. Najbardziej panikującymi są jak widać Ci którzy pożyczyli najwięcej. Mówi się o tym, że konsekwencje tego co się tam dzieje – m.in. wyjścia Grecji ze strefy euro, będą opłakane dla całej UE a nawet gospodarki światowej.

Nie wierzę w te wszystkie brednie i szczerze jestem za Grekami. Oczywiście pieniądze pożyczone powinno się oddać, ale jest kilka czynników, które przemawiają jednak żeby Grecja poszła swoją specyficzną drogą. Przemawia za tym m.in.:

  • Wierzyciele pożyczając mieli chyba przeprowadzoną analizę ryzyka?
  • Nie mówi się zbyt głośno na temat tego jaką sumę Grecja miałaby oddać UE,

(więcej…)

Jak pozbyć się długów?

Jak pozbyć się długów?

Jak pozbyć się długów?

Zapewne niejeden z Was ma do czynienia z długami. Często są to małe jakieś ratki, które niby nie przeszkadzają, ale po podliczeniu kilkumiesięcznych spłat lub nawet roku, stanowią już spore wyzwanie dla rodzinnego budżetu. Nie wspomnę tutaj o tych wszystkich, którzy borykają się ze spłatami rat kredytów hipotecznych, a to już jest poważna sprawa.
Najgorzej chyba ze wszystkich mają frankowicze i jedyne co można im tutaj poradzić to chyba cierpliwie poczekać bo być może już niedługo ich sytuacja może zmienić się na lepsze. Czego im życzę z całego serca.
Na szczęście moim partnerem na całe życie jest małżonka, a nie zaś kredyt. Ludzie coraz poważniej zastanawiają się nad opcją brania kredytu na całe życie. Ostatnio nawet spotkałem się z sytuacją, że pewnej znajomej osobie udało się sprzedać kredyt wraz z mieszkaniem co wywołało ogromną radość no i przede wszystkim ulgę.
No ale nie o kredytach na mieszkania chciałbym tutaj wspomnieć. Od jakiegoś czasu śledzę blog Michała Szafrańskiego Jak Oszczędzać Pieniądze. Michał prowadzi swojego bloga w sposób przyjazny dla czytelnika, opiera się na lokalnych (polskich) faktach i sytuacji panującej na polskim rynku, a przy okazji służy bardzo bogatą no i darmową wiedzą na temat radzenia sobie z finansami.

(więcej…)

WP Radio
WP Radio
OFFLINE LIVE